Polski żużel potrzebuje jawności finansów? "Będziemy jak Big Brother"
Temat kondycji finansowej klubów wzbudzał w ostatnim czasie równie wiele emocji jak zakończony okres transferowy. Niektórzy twierdzą, że drogą do uzdrowienia sytuacji byłaby pełna jawność finansów.
Takie rozwiązanie zaproponował między innymi prezes Ireneusz Maciej Zmora. - Tak słabej kondycji finansowej polskiego żużla nie pamiętają najstarsi górale - podkreślał prezes Stali Gorzów. - W mojej ocenie wszystkie dane klubów, które działają zarówno w formie spółek akcyjnych jak i stowarzyszeń powinny być jawne. Tak samo jawne powinny być wszystkie kontrakty, które są zawierane z żużlowcami. Nie ma się, czego bać. Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie powinniśmy mieć tajemnic - wyjaśniał Zmora.
Jednoznacznie za jawnością finansów opowiedzieli się również kibice. W specjalnej sondzie opublikowanej na łamach naszego portalu aż 89 proc. głosujących stwierdziło, że jest zwolennikami takiego rozwiązania (łącznie głosowało 921 osób). W środowisku żużlowym nie brakuje jednak głosów sceptycznych. - Nie na tym polega jawność i transparentność, żeby mówić kto z kim i za ile - twierdzi Marta Półtorak. - Czy ktokolwiek chciałby, żeby inni wiedzieli, jaki ma stan konta, ile zarabia i co je na śniadanie? Wtedy pójdziemy w kierunku Big Brothera. Może ktoś lubi się pokazywać. Ja niekoniecznie. Za tak rozumianą transparentnością nie jestem - dodaje Półtorak. Nie ulega jednak wątpliwości, że uporządkowanie kwestii finansowych to jedno z największych wyzwań dla polskiego żużla w sezonie 2014. Przeprowadzony audyt w klubach I ligi wykazał, że mają one milionowe długi. Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja w przypadku ośrodków drugoligowych. Wiadomo również, że problemy dotykają ENEA Ekstraligi, gdzie część klubów do dziś nie rozliczyła się z zawodnikami za sezon 2013. - Jeśli nie usiądziemy poważnie do rozmów i w 2014 roku nie odpowiemy sobie na pytanie, co należy z tym zrobić, to będzie bardzo ciężko. Nie chcę przewidywać złego, ale ten sport może powoli umierać - stwierdził niedawno członek Rady Nadzorczej Ekstraligi Władysław Komarnicki.Czy zatem jawność finansów jest szansą na rozwiązanie problemów finansowych polskiego żużla czy też mogłaby doprowadzić do wielu negatywnych sytuacji? Jak widać, zdania w tej kwestii są podzielone. Nie ulega jednak wątpliwości, że polski żużel znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Duże ryzyko wiąże się już z nadchodzącym sezonem. Proces licencyjny został zakończony, kluby otrzymały licencje, ale część z nich ma charakter nadzorowany. W praktyce oznacza to, że wielu zawodników nadal czeka na zarobione w 2013 roku pieniądze. Co gorsza w tym gronie jest spora grupa, która do dziś nie osiągnęła ze swoimi pracodawcami porozumienia w sprawie terminów spłaty zadłużenia.
Temat finansów dostarczył w ostatnich tygodniach równie wiele emocji co okres transferowy. Niestety, wiele wskazuje na to, że będzie on również przedmiotem gorących dyskusji w kolejnych miesiącach, także w trakcie sezonu ligowego. A to nie wróży najlepiej. Czy w tej sytuacji jawność finansów powinna być pierwszym krokiem do uzdrowienia sytuacji dyscypliny? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>