Silni rywale Lwów na początek. Mizgalski: Chcemy rozpocząć sezon od mocnego uderzenia

Włókniarz Częstochowa pierwsze spotkanie w sezonie 2014 rozegra na torze w Lesznie. Później podejmie Stelmet Falubaz. – To trudny początek – komentuje Paweł Mizgalski, prezes Lwów.

13 kwietnia częstochowianie udadzą się do Leszna, by na stadionie im. Alfreda Smoczyka rozegrać inauguracyjną konfrontację z miejscową Fogo Unią. - O tym, że pierwsze spotkanie w sezonie 2014 pojedziemy na wyjeździe było wiadomo wcześniej, bowiem sezon 2013 rozpoczynaliśmy u siebie. Jechaliśmy już na inaugurację do Leszna w przeszłości, m.in. w sezonie 2012. Oczywiście teraz jest to zupełnie inny Włókniarz i zupełnie inna Unia. Na pewno jest to dla nas bardzo wymagający przeciwnik. Zresztą poziom Ekstraligi wydaje się być jeszcze bardziej wyrównany niż rok temu. Emocjonujących spotkań w każdej kolejce nie będzie brakowało. W tej chwili jesteśmy jeszcze za daleko do sezonu, aby cokolwiek rokować. Znamy dotychczas tylko składy personalne, a to za mało, bo nie wiemy chociażby jak będzie wyglądać dyspozycja zawodników - skomentował Paweł Mizgalski.

Przed Włókniarzem Częstochowa na pewno trudna przeprawa. Jak każdy inny zespół, leszczynianie będą chcieli zaprezentować się jak najlepiej przed własną publicznością. Zważywszy, że po transferze Nickiego Pedersena klub poważnie myśli o pozycji medalowej. Paweł Mizgalski przewiduje pełen emocji mecz. - Wydaje się, że będzie to trudny początek dla nas. Mecz w Lesznie na pewno będzie zacięty. Unia będzie chciała się zrewanżować za porażkę w sezonie 2013 przed własną publicznością z częstochowskimi Lwami. My natomiast na pewno będziemy też chcieli rozpocząć sezon od mocnego uderzenia. Leszno jest wzmocnione Nickim Pedersenem, natomiast my Grzegorzem Walaskiem i Peterem Kildemandem - powiedział prezes Włókniarza.

- Chcemy rozpocząć sezon od mocnego uderzenia - mówi Paweł Mizgalski
- Chcemy rozpocząć sezon od mocnego uderzenia - mówi Paweł Mizgalski

Pierwsze spotkanie przed własną publicznością Włókniarz rozegra z kolei 21 kwietnia w lany poniedziałek. Wówczas rywalem Lwów będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra. - W drugiej kolejce zapowiada się istna uczta dla kibiców. W lany poniedziałek będziemy gościć aktualnego Drużynowego Mistrza Polski z Zielonej Góry. Na pewno też będą towarzyszyć temu spotkaniu ogromne emocje. Jak już wspomniałem, początek nie będzie dla nas łatwy, ale wątpię, aby jakikolwiek mecz taki był - skomentował nasz rozmówca.

Wielu przewiduje, że najsłabszą drużyną zdecydowanie odstającą od pozostałych ekip w nadchodzącym sezonie Enea Ekstraligi będzie Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Paweł Mizgalski przestrzega jednak przed lekceważeniem ekipy znad morza. - Wielu upatruje słabeusza w Wybrzeżu Gdańsk, ale ja przedwcześnie nie dzieliłbym skóry na niedźwiedziu. Gdańszczanie również na pewno nie będą łatwym przeciwnikiem do ogrania. Przed losowaniem terminarza wielu chciało przed własną publicznością zmierzyć się na początku właśnie z Wybrzeżem Gdańsk licząc, że podczas inauguracji frekwencja będzie spora. Gdyby się okazało, że rzeczywiście drużyna z Gdańska z nawiązaniem równorzędnej walki będzie miała problem to w trakcie sezonu z frekwencją może być nieco gorzej, ale ja nie skazywałbym Gdańska na pożarcie. To jest sport, tu się wszystko może zdarzyć - zaznaczył.

Na koniec prezes częstochowskiego Włókniarza odniósł się do systemu rozgrywania spotkań przez jego klub. Biało-zielonych ani razu nie spotka sytuacja, w której mieliby pojechać dwa spotkania z rzędu na wyjeździe bądź u siebie. Naturalnie pod warunkiem, że na przeszkodzie nie staną warunki atmosferyczne. Paweł Mizgalski podkreśla, że to idealne rozwiązanie. - Wydaje się dla nas być korzystne to, że przez cały sezon pojedziemy systemem wyjazd, dom, wyjazd, dom. Nie będą nam się kumulowały spotkania czy to na wyjeździe, czy to przed własną publicznością z rzędu. Nam mecze się przeplatają i to jest dobre rozwiązanie z punktu widzenia budżetu klubowego - oznajmił i odniósł się jeszcze do częstochowskich kibiców, którzy najtłumniej zapełniali trybuny swojego stadionu w minionym sezonie. - Największym sponsorem Włókniarza są kibice, to dzięki ich wsparciu i frekwencji na trybunach jesteśmy w stanie z optymizmem planować budżet - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: