Działaczom KSM Krosno po opublikowaniu tej informacji kamień spadł z serca. Obecny park maszyn nie dość, że jest bardzo ciasny, to jego stan - delikatnie to ujmując - pozostawia wiele do życzenia. Nowy nie dość, że będzie dużo większy, to w dodatku będzie zawierał więcej pomieszczeń (m.in. toalety dla kibiców). Wilki, tak jak miało to miejsce dotychczas, budynek będą dzielić wraz z Krośnieńskim Towarzystwem Tenisowym.
- Zawarcie w budżecie miasta środków na budowę pawilonu żużlowo-tenisowego jest świetną informacją dla żużla w Krośnie - przekonuje Wojciech Zych, wiceprezes KSM Krosno. - Naprawdę ukłony w stronę miasta, bo po raz kolejny udowadnia, że dba o infrastrukturę sportową w Krośnie i że losy speedwaya nie są mu obce. Jak wyglądał dotychczasowy park maszyn - każdy wie. Był ciasny, przez co zawodnicy też często na niego narzekali i był problemem przy organizacji bardziej prestiżowych imprez. Teraz tego problemu powinniśmy się pozbyć.
Na budowę pawilonu żużlowo-tenisowego miasto, będące właścicielem stadionu, przeznaczy 1,7 mln złotych. W tej chwili do końca nie wiadomo, kiedy rozpoczną się prace związane z jego budową. - Chcielibyśmy przetarg zrobić wcześniej, a wykonawcę wpuścić na plac budowy po ostatnich zawodach - tłumaczył jeszcze tydzień temu Grzegorz Półchłopek, zastępca naczelnika Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Krosna.
Możliwe jednak, że prace rozpoczną się dużo szybciej. - Chcielibyśmy, żeby budowa ruszyła jak najszybciej - nawet wiosną. Tymczasowy park maszyn moglibyśmy usytuować za trybuną główną, a na tor zawodnicy wyjeżdżaliby przez bramę, przy której dotąd stała jedna z karetek - mówi Wojciech Zych. - Pierwotnie prace faktycznie miały ruszyć po sezonie, ale teraz temat mocno przyśpieszył i możliwe, że jednak zacznie się to szybciej - dodaje.
Choć nie wszyscy kibice z Krosna by tego chcieli, to jednak w kontekście kolejnej inwestycji na krośnieńskim stadionie coraz częściej mówi się wymianie żużlowej nawierzchni. Przez ostatnie lata klub często narzekał na problemy z jej uzupełnianiem i odpowiednim przygotowaniem. Działacze nie ukrywali też, że w przypadku niektórych zawodników była ona problemem przy rozmowach kontraktowych.
- Kiedyś chyba będzie musiało do tego dojść, ale nie potrafię odpowiedzieć na pytanie kiedy dokładnie. Sentyment do czarnego toru jest wielki, poza tym potrafi on być atutem. Coraz trudniej jest go jednak utrzymać i przede wszystkim uzupełniać. Na razie cieszymy się z tej inwestycji, którą miasto wykona w tym roku. Na pewno jednak będziemy walczyć, m.in. przez wyniki sportowe o to, aby w najbliższych latach również coś się działo na tym obiekcie. Możemy się pochwalić najlepszą frekwencją spośród wszystkich drużyn w mieście i dlatego w tak licznie odwiedzany obiekt na pewno warto inwestować - dodał na zakończenie wiceprezes KSM Krosno.
Projekt pawilonu żużlowo-tenisowego: