Panie prezesie, przed nami VIII Bal Charytatywny. Co oznacza dla pana ta liczba?
Władysław Komarnicki: To ósmy bal, który powinien przynieść kolejny sukces w postaci ogromnej pomocy, którą zawsze świadczyliśmy na rzecz hospicjum. Trochę zmieniliśmy z zarządem klubu formułę i wspomożemy też dzieci z autyzmem. Ten problem dotychczas nie był zbytnio eksponowany, ale gdy spotkałem się osobiście z zarządem Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem doszliśmy do wniosku, że ta pomoc jest nieodzowna. Oni muszą mieć nową siedzibę. Prezydent dał im budynek po byłym Domu Kultury w Małyszynie, ale obiekt ten wymaga modernizacji i trzeba stowarzyszenie wesprzeć finansowo. Jest pomysł, by oprócz pieniędzy zebranych na balu pomóc w innej formie, ale o tym będziemy jeszcze myśleć. Pierwszy krok to pieniądze z balu.
O kolejnej edycji balu klub poinformował już kilkanaście dni temu. Jakim zainteresowaniem cieszy się tegoroczna impreza?
- Wygląda to dziś już bardzo dobrze. Według moich informacji 3/4 sali mamy już zapełnione. Większość uczestników mówi o balu, że jest "prestiżowy", "ma ciekawą formułę". Ludzie mają podwójną satysfakcję - pojawiają się gwiazdy i ludzie czują się spełnieni, bo tej nocy mogą uruchomić swoją wrażliwość.
Nieodłączny element balów to licytacje. Czy wiadomo już coś o gadżetach, jakie będą w tym roku licytowane?
- Trwają intensywne zabiegi o znaczące gadżety. W ubiegłym roku mieliśmy kilka fantów, które poszły za sowite pieniądze. Obecnie prowadzimy rozmowy, próbujemy załatwiać ciekawe gadżety. Na pewno ponownie pojawi się legendarna rakieta Karoliny Woźniackiej, próbujemy ściągnąć coś od pana Janowicza i teamu Radwańskich. Oczywiście będą też gadżety od zawodników Stali. Prowadzę już rozmowy z ludźmi, którzy obiecali mi, że przystąpią do najważniejszej licytacji motocykla Św. Kamila. Myślę, że będzie to ciekawy wieczór.
VII Bal Charytatywny pod względem finansowym był niesamowity, udało zgromadzić się ponad ćwierć miliona złotych. Po cichu liczy pan, że w tym roku uda się powtórzyć ten sukces?
- Według mnie to był wyjątkowy i "wyśrubowany" bal. Chciałem się wówczas pożegnać z organizacją balu, ale jak widać, dalej zajmuję się jego organizacją. Zeszłoroczny wynik ciężko będzie powtórzyć, ale każda zgromadzona suma będzie na pewno satysfakcjonująca dla nas wszystkich.
Szansa, by wziąć udział w tegorocznym balu nadal istnieje?
- Chciałbym zaapelować do wszystkich tych, którzy jeszcze nie przyszli do klubu i nie zakupili wejściówek na bal... To ostatnia szansa proszę państwa, jeszcze są dostępne.