W Genewie trwają obrady Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, w trakcie których zapaść może decyzja odnośnie homologacji polskiego tłumika konstrukcji Leszka Demskiego. W sobotę jednak nie rozmawiano na temat tłumika, który może okazać się prawdziwym przełomem dla żużlowców, oczekujących przelotowego urządzenia.
- Nie znam powodów, ale w sobotę nie rozmawiano o homologacji naszego tłumika. Sprawa została przełożona na niedzielne obrady. Z nieoficjalnych informacji, które dochodzą do nas z Genewy wynika, że jest opór FIM. Armando Castagna uważa, że nie warto homologować nowego tłumika, bo to zwiększy koszty dla żużlowców - wyjaśnia przedstawiciel polskiego producenta.
Tłumaczenia Włocha wydają się jednak absurdalne, bo to właśnie polski tłumik, który ma być nie tylko tańszy od konkurencji, ale przede wszystkim spowodować, że silniki nie będą się przegrzewać tak jak dotychczas, da żużlowcom alternatywę, by mogli ponosić niższe koszty tuningu silników.
Co w takim razie powinniśmy zroZa pare lat BSI, FIM przyszli by do nas na kolanach bysmy ratowali światowy żużel, ale wtedy już na naszych warunkach. To wszystko mozna zrobić ale trzeba mieć jaja, również zawodnicy, a Ci z czołówki polskich żużlowców, oprócz Golloba ich nie mają. Czytaj całość