Grzegorz Zengota: Zakaz FIM? Można się zagotować

Grzegorz Zengota zamierza walczyć w tym roku zarówno o awans do cyklu SEC, jak i SGP. Zawodnik przyznaje, że zakaz jednoczesnego startu w obu imprezach jest dla niego niezrozumiały.

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa podjęła uchwałę, która zakazuje przedstawicielom wszystkich dyscyplin (w tym żużlowcom) startującym w imprezach rangi MŚ, udziału w turniejach kontynentalnych. Oznacza to, że żużlowcy będą musieli wybrać, czy wystartują w Grand Prix czy Speedway European Championships.

Rozczarowania taką decyzją FIM nie kryje Grzegorz Zengota, który zamierza walczyć zarówno w eliminacjach SEC, jak i SGP. - Ten problem teoretycznie mnie nie dotyczy, ponieważ nie będę rywalizować jako stały uczestnik w tych zawodach. Zamierzam jednak wystartować zarówno w eliminacjach do mistrzostw Europy, jak i Grand Prix. W przypadku, gdy udałoby mi się do tych zawodów awansować, mógłby pojawić się problem - ocenił zawodnik Fogo Unii Leszno w rozmowie z naszym portalem.

Zengota nie ukrywa, że chciałby zostać na początek stałym uczestnikiem Speedway European Championships. Zawodnik wystąpił w dwóch rundach ostatniej edycji turnieju, zbierając przy tym niemałe doświadczenie. - Prawdę mówiąc, chciałbym najpierw przebrnąć przez eliminacje mistrzostw Europy i osiągnąć w tych zawodach zamierzone cele. Dopiero później myślałbym o stałej jeździe w Grand Prix - przyznał.

W kłopotliwej sytuacji postawieni zostali zawodnicy, którzy zamierzali startować w najbliższym sezonie zarówno w SEC, jak i SGP. Jednym z nich jest klubowy kolega Zengoty - Nicki Pedersen. - Gdybym był na miejscu Nickiego lub innego stałego uczestnika obu cykli, to pewnie by mnie ta wiadomość zagotowała. Nie rozumiem jak można zabronić komuś rywalizować jednocześnie o tytuł mistrza świata i Europy. Myślę, że w innych dyscyplinach takie zakazy nie obowiązują - zakończył "Zengi".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: