Trybunał PZM uzasadnił werdykt w sprawie Okoniewskiego. "Strony mają się dogadać"

Trybunał PZM przygotował uzasadnienie swojego werdyktu w sprawie Rafała Okoniewskiego i PGE Marmy Rzeszów. Zalecił obu stronom, aby doszły do porozumienia. Nie wiadomo jednak, czy tak się stanie.

Przypomnijmy, że Trybunał PZM uznał kontrakt Rafała Okoniewskiego z klubem za ważny. Orzekł jednocześnie, że potracenie zarobków, którego chcieli dokonać rzeszowscy działacze odbyło się w sposób bezprawny. W sobotę żużlowiec otrzymał uzasadnienie werdyktu. - Trybunał powołał się na zapisy kontraktu, które mają wskazywać na jego ważność. Zastrzegł przy tym, że w związku z degradacją klubu do niższej ligi strony są zobowiązane, żeby dostosować go co do formy i treści do odpowiedniej klasy rozgrywkowej. W uzasadnieniu nie jest jednak napisane konkretnie, o co chodzi. Trybunał podkreślił jednak, że współdziałać muszą obie strony. Żadna z nich nie może narzucić swojej woli co do treści kontraktu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Dariusz Łuczak, pełnomocnik Rafała Okoniewskiego.

Trybunał zalecił więc stronom, by te doszły do porozumienia w kwestii warunków kontraktu. Jak się łatwo domyślić, może to być związane ze sprawami finansowymi, choć nie wynika to wprost z uzasadnienia. - Trudno powiedzieć, co dokładnie w tym kontrakcie ma zostać zmienione. Nie jest wskazane, czy chodzi o wynagrodzenie czy inne aspekty. Tego nie ma w treści uzasadnienia. Jest jedynie zapis, który mówi, że spadek drużyny do niższej ligi, może wiązać się z pogorszeniem jej sytuacji. Trybunał stwierdził, że jest to nowa okoliczność, która powinna zostać wzięta pod uwagę przy negocjowaniu kontraktu - podkreśla Dariusz Łuczak. - Nie jest jednak powiedziane wprost, że chodzi o kwestie finansowe. Można jedynie powiedzieć, że Trybunał to w pewnym sensie sugeruje - dodaje pełnomocnik żużlowca.

Trybunał uzasadnił swój werdykt w sprawie Rafała Okoniewskiego
Trybunał uzasadnił swój werdykt w sprawie Rafała Okoniewskiego

Co ciekawe, w uzasadnienie nie znalazł się zapis, który precyzowałby, co mają zrobić strony, kiedy nie osiągną porozumienia. - Orzeczenie Trybunału nie rozwiązuje sprawy. Nie ma bowiem przepisu, który precyzowałby, co w sytuacji, kiedy strony się nie dogadają. Taka ewentualność przecież też zachodzi. Mamy do czynienia z ułomnością niektórych zapisów - podkreśla Dariusz Łuczak.

Warto również przypomnieć, że Trybunał rozpatrywał sprawę Okoniewskiego w dwóch aspektach. Ten drugi dotyczył kwestii obniżenia kontraktu żużlowca o 20 proc. W tym przypadku - zgodnie z werdyktem - takie działanie zostało uznane za bezprawne. - Trybunał uzasadniając tę kwestię powołał się na treść kontraktu, która mówi o liście klasyfikacyjnej według średniej biegopunktowej. Stal Rzeszów powołała się natomiast na dokument, który zmieszał zawodników z różnych lig. O takim rankingu w ogóle nie ma mowy w kontrakcie, który jest umową cywilno-prawną i ma pierwszeństwo w określaniu, jakie strony mają prawa i obowiązki - dodał na zakończenie Łuczak.

Rafał Okoniewski do tej pory nie chciał wypowiadać się o swojej przyszłości, tłumacząc że czeka na uzasadnienie werdyktu. Teraz je otrzymał, ale z pewnością nie rozwiązuje ono w żaden sposób jego problemu. W sprawie "Okonia" ciągle jest wiele znaków zapytania. Jedno jest pewne - doświadczonego żużlowca czekają trudne rozmowy z PGE Marą Rzeszów. Jego usługami interesują się cały czas inne kluby - GKM Grudziądz i Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. W tym przypadku jednak rzeszowianie musieliby wydać zgodę na wypożyczenie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: