Podczas sobotniej nocy uzbierano ponad 236 tysięcy złotych. Piotr Świderski jest nowym nabytkiem gorzowskiej Stali i pomysł takiej imprezy przypadł mu do gustu. - Pomoc hospicjum i dzieciom z autyzmem to pozytywny temat. Zawsze chętnie biorę udział w takich imprezach, czy to jest gala lodowa czy zbiórka pieniędzy czy właśnie taki bal. Cieszę się, że mogłem tam być. Był to pierwszy taki bal dla mnie - przyznał wychowanek WTS-u Wrocław.
Na licytację trafiła rekordowa ilość fantów, których było blisko 80. Nie zabrakło oczywiście gadżetów i sprzętu żużlowego. Również "Świder" dorzucił coś od siebie - Było wiele ciekawych rzeczy na licytacjach, ale ja przekazałem swoje gadżety i liczyłem na owocną zbiórkę. "Pod młotek" trafił jeden z moich starszych silników, które miałem w moim warsztacie - mówił. Wspomniana jednostka napędowa za 3 000 zł została kupiona przez... klubowego kolegę Świderskiego, Mateja Zagara. - Raczej była to spontaniczna decyzja ze strony Mateja i w sumie trochę mnie to zaskoczyło. Myślę, że Matejowi podobał się ten silnik z wyglądu. Mój mechanik Maciek bardzo ładnie go wypolerował - skomentował były żużlowiec Startu Gniezno.
Czy ten silnik może przynieść Słoweńcowi szczęście na torze? - Na mecze ligowe już się nie przyda, ale jest po przeglądzie i wciąż działa - wyjaśnia Piotr Świderski. - Może służyć jako eksponat lub można go włożyć do ramy i pokręcić kółka - dodał na zakończenie.
Od kilku dni na Stadionie im. Edwarda Jancarza trwają prace, a we wtorek odnawiano drewniane bandy. Być może już w przyszłym tygodniu "żółto-niebieskim" uda się wyjechać na tor. W dniach 9-12 marca natomiast wszyscy żużlowcy gorzowskiej ekipy udadzą się do Karpacza na integracyjny obóz.
Po niedzieli wyjaśni się sprawa ubiegłosezonowego zarobku Świderskiego, trenującego w piątek na torze w Rawiczu.