Przepychanka na linii Rafał Okoniewski - PGE Marma Rzeszów trwa! Przypomnijmy, że w środę pojawiła się informacja o tym, iż rzeszowski klub nałożył na Okoniewskiego karę w wysokości 100 tysięcy złotych. Było to pokłosie decyzji Trybunału PZM, który uznał, że potrącenie zarobków zawodnika w wysokości 94 400 zł plus VAT za sezon 2013, było niesłuszne.
Spór Okoniewskiego z PGE Marmą będzie miał jednak swój dalszy ciąg. Pełnomocnik zawodnika - Dariusz Łuczak złożył wniosek o "podjęcie zawieszonego postępowania w przedmiocie rozwiązania kontraktu". Łuczak swój wniosek argumentuje tym, że postępowanie w sprawie rozwiązania kontraktu zostało umorzone przez GKSŻ w grudniu, ponieważ toczył się spór pomiędzy stronami w zakresie należnego zawodnikowi wynagrodzenia za sezon 2013. Zdaniem GKSŻ kwestia wynagrodzenia zawodnika powinna być bezsporna, aby organ mógł podjąć właściwą decyzję w tej sprawie. Orzeczeniem z dnia 7 lutego, Trybunał PZM zasądził, że kwota 94 400 zł + VAT została potrącona zawodnikowi niesłusznie i przysługuje mu jej zwrot. Zgodnie z paragrafem 32 regulaminu Trybunału PZM, orzeczenie staje się prawomocne w momencie jego wydania. W związku z tym Rafał Okoniewski miał prawo domagać się zwrotu należnego mu wynagrodzenia od dnia 7 lutego. Jednak w związku z faktem, że zwrot nienależnie potrąconego wynagrodzenia nie nastąpił, klub 17 lutego został wezwany do zapłaty. Pismo to zostało odebrane 18 lutego. Właśnie fakt, iż PGE Marma Rzeszów nie zapłaciła należnych pieniędzy spowodował, że Rafał Okoniewski wnioskuje o rozwiązanie kontraktu z klubem.
Główna Komisja Sportu Żużlowego decyzją z dnia 25 lutego postanowiła, że zawieszone postępowanie w sprawie rozwiązania kontraktu Rafała Okoniewskiego z PGE Marmą Rzeszów zostanie wznowione.
W sprawie pojawiają się jednak kolejne problemy. Nałożona przez PGE Marmę 20 lutego kara w wysokości 100 tysięcy złotych powoduje, że ponownie istnieje spór na linii klub - zawodnik, który może uniemożliwić podjęcie decyzji w tej sprawie.
W rzeszowskim klubie twierdzą, że orzeczenie Trybunału z dnia 7 lutego nie jest prawomocne, ponieważ nie zostało przesłane w formie pisemnej, ze stosownymi podpisami, a Trybunał sam określił, że w taki sposób poinformuje strony o decyzji w tej sprawie.