Zawodnicy Włókniarza Częstochowa wykorzystali dobre warunki atmosferyczne i już 7 marca po raz pierwszy wyjechali na swój tor. Pierwotnie jeźdźcy Lwów mieli udać się na obóz do Krsko, lecz w obliczu korzystnej aury nie było sensu mnożyć kosztów. Na pierwsze zajęcia do Częstochowy przyjechali Michael Jepsen Jensen i Peter Kildemand, dla których były to kolejne przedsezonowe jazdy. Wcześniej trenowali oni na torze w duńskim Silkeborgu. W jeździe Duńczyków widać było, że nie są to ich pierwsze okrążenia po zimowej przerwie.
Z kolei dla pozostałych zawodników częstochowskiego klubu był to pierwszy w tym roku wyjazd na tor. W inauguracyjnym treningu udział wzięli Grzegorz Walasek, Mirosław Jabłoński, Rafał Szombierski, Artur Czaja, Hubert Łęgowik, Maksym Drabik i Borys Miturski, który przed obecnym sezonem podpisał kontrakt warszawski w GKM Grudziądz. Na pierwszym treningu częstochowianie odbyli indywidualne jazdy. - Na ocenę jest za szybko. Każdy przyjechał po zimie "napalony" i chciał pojeździć. Dla prawie wszystkich był to pierwszy wyjazd na tor. Ciężko było ich zgonić, bo dalej chcieli jeździć. To pierwszy trening i dalej powolutku będziemy się przygotowywać do pierwszego meczu - powiedział szkoleniowiec Włókniarza, Piotr Żyto.
Zawodnicy Włókniarza nie ukrywali zadowolenia z odbycia pierwszych jazd na torze. Trening trwał ponad dwie godziny, a na trybunach zgromadziła się liczna grupka kibiców spragnionych hałasu żużlowego motocykla. - Każdy z nas czuł głód jazdy. Pod względem fizycznym jestem dobrze przygotowany więc motor nie sprawiał mi żadnych problemów. Wiadomo, są to takie bardzo luźne treningi. Nie ma jeszcze testowania silników, tylko po prostu chodzi o "wjechanie" się - mówił po treningu Hubert Łęgowik.
Nawierzchnia została bardzo dobrze przygotowana do odbycia treningowych jazd. Na torze nie tworzyły się dziury, a zawodnicy nie mieli żadnych problemów z płynną jazdą. - Było rewelacyjnie, trochę zimno, ale ogólnie warunki torowe były doskonałe. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek zaczynał sezon na takim ładnym torze, oczywiście nie licząc zmarzniętych. Mamy normalny tor już w marcu - ocenił Mirosław Jabłoński.
Częstochowian czeka teraz prawdziwy żużlowy maraton. W sobotę ma się odbyć kolejny trening, na którym zawodnicy ponownie będą jeździć indywidualnie. W niedzielę drużyna Włókniarza zostanie przedstawiona na przedsezonowej prezentacji. Z kolei w przyszłym tygodniu mają się odbyć próbne jazdy. - W sobotę znowu pojeździmy indywidualnie. Wiadomo, trzeba poczuć motocykle, żeby nie zrobić sobie niepotrzebnie krzywdy. W Częstochowie zostaję do środy i będę ostro trenował - przyznał młodszy z braci Jabłońskich.