Michał Gałęzewski: W premierowym sezonie w ENEA Ekstralidze w 2012 roku uzyskałeś średnią biegową 1,105. Czujesz, że teraz jesteś bardziej gotowy do rywalizacji z najlepszymi?
Krystian Pieszczek: Mam nadzieję, że będzie teraz o wiele lepszy sezon. Mam już jakieś objeżdżenie, ale nie mam wątpliwości - nie będzie łatwo.
Zamieszanie związane z twoją umową z macierzystym klubem jakoś na ciebie wpłynęło, czy starałeś się być obok tej sytuacji?
- Zbytnio się tym nie przejmowałem. Dla mnie była to sprawa poboczna, a teraz jest już porozumienie z klubem i jest wszystko ok.
Wybrzeże na papierze ma przeciętny skład jak na ekstraligowe warunki, więc będzie na tobie z pewnością ciążyła spora presja. Jesteś gotowy do tego, by temu podołać?
- Bardziej będę podchodził do wszystkich zawodów treningowo. Nie można się spinać, bo przynosi to odwrotny rezultat. Im więcej luzu, tym lepszy wynik. Mam w głowie jakieś minimum punktowe, które chciałbym osiągać. Do sezonu jednak jest jeszcze trochę czasu. Nie chcę deklarować tego, że osiągnę lepszą średnią niż w ubiegłym roku, jednak oczywiście chcę spisywać się przynajmniej tak samo, jak w I lidze.
Do sezonu przygotowywałeś się przede wszystkim w Gdańsku wraz z pozostałymi wychowankami, a także pojechałeś na obóz do Szklarskiej Poręby. Czujesz, że przygotowania przebiegały optymalnie?
- Czuję się dobrze i jestem z tego zadowolony. Nie wiadomo jeszcze jak pracowali pozostali koledzy, bo zimą każdy pracuje na własny rachunek.
[b]
W wyścigach młodzieżowych ciężar wyniku będzie spoczywał właśnie na tobie. Wierzysz w to, że twoi mniej doświadczeni koledzy udźwigną ciężar ENEA Ekstraligi?[/b]
- Ciężko mi się wypowiadać na ten temat. Z pewnością potrzebują dobrego sprzętu oraz objeżdżenia.
Biorąc pod uwagę fakt, że we wtorek wyjechałeś po raz pierwszy w tym roku na tor w Gdańsku, z pewnością nie jechałeś zbyt zachowawczo...
- To fakt. Wcześniej odbyłem jeden trening w Gnieźnie i teraz mogłem sobie na więcej pozwolić. Tor jeszcze nie nadaje się do ścigania, ale jak na tę porę roku jest on bardzo dobry. Oby było jak najwięcej treningów. Chciałbym trenować również na innych torach, nie tylko w Gdańsku.
Zestawiając obecne warunki do tego co było rok temu, nie macie z pewnością na co narzekać?
- Na pewno tak. Jesteśmy zadowoleni z tego, że możemy jeździć. Oby nie było już żadnych przymrozków i wtedy będziemy mogli jeździć jak najczęściej.
Po sezonie leczyłeś kontuzję. Z twoim zdrowiem jest wszystko w jak najlepszym porządku?
- Noga jest wyleczona w stu procentach i nie odczuwam bólu. Mam założony specjalny stabilizator na kolana. To orteza dostosowująca się do nogi.
Na początku ubiegłego sezonu miałeś problemy i odpadłeś w krajowych eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Już niedługo kolejne kwalifikacje. Te zawody są dla ciebie priorytetem w tym roku?
- Zrobię tak, żeby do krajowych eliminacji podejść jak najbardziej treningowo. To trzeci rok, kiedy próbuję się zakwalifikować i bardzo liczę na to, że tym razem się uda. To mój priorytet, bo wiążę z mistrzostwami świata spore nadzieje. Inne ważne imprezy będą w późniejszym czasie, więc teraz się na nich nie skupiam.
Jak wygląda twoja sytuacja sprzętowa?
- Mam cztery kompletne motocykle i wystarczająco dużo silników. Byleby tylko jechać. Poza Wybrzeżem chcę startować w Danii, Szwecji i w Niemczech. W lidze duńskiej mam podpisaną umowę w Outrup. Jeśli chodzi o Szwecję, liczę na kontrakt w czerwcu. Jeśli chodzi o Niemcy, również w grę wchodzą wakacje.