W Stali Gorzów zbudowani formą juniorów. "To dobry prognostyk przed ligą"

W sobotę odbyły się półfinały krajowych eliminacji do IMŚJ. W Opolu i w Pile wystąpiło czterech zawodników Stali Gorzów. Z ich osiągnięć trener Piotr Paluch może być zadowolony, choć mogło być lepiej.

Bartosz Zmarzlik zawody w Pile zakończył na drugim miejscu, co dało awans do ostrowskiego finału krajowych eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W nim zobaczymy także Adriana Cyfera, który w Opolu był siódmy. "Pod kreską" znaleźli się natomiast Patryk Karczmarz i Łukasz Kaczmarek. - Z czwórki sukces jest połowiczny, ale nikt nie wymagał, aby Karczmarz z Kaczmarkiem awansowali. Jednak przy dobrych wiatrach mogli to zrobić, ale jeszcze muszą nabrać doświadczenia - podsumował krótko Piotr Paluch.

Etatowi juniorzy Stali Gorzów spełnili swoje zadania. Zmarzlik był faworytem rywalizacji w Pile i po pierwszym gorszym starcie potem się już nie pomylił, natomiast Cyfer podniósł się po nieudanym początku i rzutem na taśmę wszedł do finału. - Bartek Zmarzlik mógł pojechać lepiej, jak z nim rozmawiałem, ale ta ilość punktów wystarczyła, by przejść dalej. W finale będzie główna rozgrywka i to tam trzeba wygrywać. Adrian Cyfer poza pierwszym biegiem, gdzie został wykluczony, też walczył i jechał agresywnie. To dobry prognostyk przed ligą. Piątkowy mecz mentalnie go podbudował - ocenił szkoleniowiec.

Dla tych mniej doświadczonych żużlowców główny cel na półfinały był inny. - Obaj pojechali przede wszystkim po naukę - przyznał Paluch.

Dwójka Karczmarz-Kaczmarek nie była widziana w gronie kandydatów do awansu, choć papiery na jazdę mają. Pech i trema to były chyba główne czynniki, jakie przeszkodziły Patrykowi w osiągnięciu lepszego rezultatu. - W tamtym roku jeździł w Pile, zna ten tor i myślałem, że będzie trochę lepiej. Miał jednak drobne kłopoty ze sprzętem i ze sobą. To były jego pierwsze poważne zawody. Na sparingach prezentował się dobrze. Nie zdobywał może wielu punktów, ale walczył i się starał - powiedział trener "żółto-niebieskich".

Kolejny z juniorów zespołu ze Śląskiej zawody zaczął obiecująco, bo od dwóch "dwójek". - Później były zera, bo warunki się zmieniły po wyjeździe polewaczki. Nie ma jednak co zganiać na to, bo po prostu nie wytrzymał ciśnienia i zdarzały się błędy. Najważniejsze, żeby wyciągnął wnioski - zakończył Piotr Paluch.

Jak pokazują sparingi i treningi niezagrożona jest oczywiście pozycja Bartosza Zmarzlika. Wygląda na to, że wreszcie do ładu ze sprzętem doszedł Adrian Cyfer, ale konkurencja nie śpi. Patryk Karczmarz i Łukasz Kaczmarek w treningach punktowanych pokazywali się z dobrej strony, szczególnie ten pierwszy, który może i nie zdobywał punktów, ale trzymał się dość blisko rywali. Czyżby to była zapowiedź dobrych lat gorzowskiego żużla? Czas pokaże, bo na minitorze w Wawrowie czekają kolejni, którzy już są mistrzami w swoich kategoriach.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: