KMŻ po kolejnych jazdach u siebie. Kto do składu? "Najbliższe treningi wiele wyjaśnią"

Lublinianie w sobotę odjechali drugi trening na własnym torze w tym roku. Nad Bystrzycą mimo to nie mają jeszcze pełnego obrazu możliwości zawodników i składu na mecz na Łotwie.

Lublinianie są już po pierwszych dwóch treningach. Na tym sobotnim stawili się w większości ci sami zawodnicy, co na piątkowych jazdach. Zabrakło jedynie Dawida Lamparta. - Dawida nie było w sobotę, bo miał zaplanowane zawody w Rybniku, a w niedzielę startuje w Rzeszowie przeciwko zespołowi z Tarnowa - usprawiedliwiał nieobecność wychowanka klubu z Rzeszowa Marian Wardzała.

Trener Koziołków bacznie przyglądał się poczynaniom swoich podopiecznych, ale nie wyciągnął jak na razie znaczących wniosków. - Powiem szczerze, jeszcze nie mam tego wszystkiego dobrze poukładanego. Trenowaliśmy za mało abym miał rozstrzygać kto pojedzie w meczu. Dwa treningi to za mało, musi ich być więcej. Niektóre kluby posiadają więcej możliwości, mają sparingi, my niestety nie. 

Zespół z Lublina przed inauguracją Nice Polskiej Ligi Żużlowej ma jeszcze w planach kolejne treningi. - Wtorek, środa i czwartek mamy zaplanowane treningi. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi nam pogoda - dodaje opiekun KMŻ, który ponadto uważa, że przyszłotygodniowe jazdy dadzą mu znacznie jaśniejszy obraz dyspozycji zawodników - Najbliższe trzy treningi wiele mi wyjaśnią. Widzę, że każdy z zawodników stara się jak może, jeden z drugim wygrywa, mają podobną liczbę zwycięstw między sobą. Nie można jeszcze nic tutaj konkretnego powiedzieć. Musimy jeszcze trochę pojeździć.

W sobotę na torze przy Alejach Zygmuntowskich trenował także Patryk Beśko. KMŻ Lublin jak na razie ma w kadrze tylko jednego juniora i poszukuje kogoś kto obsadzi pozycję drugiego młodzieżowca. Wychowanek gdańskiego Wybrzeża wywarł na szkoleniowcu spore wrażenie. - Powiem szczerze, że mnie mile zaskoczył. Prawidłowo wykonywał wszystkie zalecenia, które mu przekazałem, widzę jego technikę i wolę walki.  Jeszcze nie wiadomo czy junior z Gdańska zasili szeregi Koziołków, ponieważ działacze z Lublina rozmawiają także z innymi jeźdźcami - Jest jeszcze jeden zawodnik, którego bym widział, ale zobaczymy. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Będziemy rozmawiać w najbliższym czasie - mówi Wardzała.

Pierwszym przeciwnikiem KMŻ Lublin w tym roku będzie Lokomotiv Daugavpils. Łotysze pojadą na własnym obiekcie, a dodatkowo będą już mieć za sobą odjechane spotkanie z Polonią Bydgoszcz. - Rywal jest wymagający, bardzo mocny u siebie, tamtejsi zawodnicy potrafią jechać. Niewielu zawodników radzi sobie na tym torze, który jest specyficzny, gdzie wydaje się, że jak się nawet zna odpowiednie ścieżki to łatwo można stracić pozycje. Doświadczeni zawodnicy radzą tam sobie, młodsi już mają problemy. Na tym torze też w dużej mierze decyduje start, jeśli miejscowy ucieknie, bardzo ciężko jest go minąć. Na pewno czeka nas bardzo ciężkie spotkanie – stwierdza trener lubelskiej ekipy.

Drużyna z Koziego Grodu w porównaniu z sezonem 2013 została mocno przebudowana, tak więc i jej siła będzie inna. Jak szkoleniowiec z Tarnowa widzi szanse lublinian w pojedynku z Łotyszami? - Szczerze nie wiem czego się spodziewać, to jest nowa drużyna, inni zawodnicy. Żużlowcy z Rzeszowa, którzy startowali w poprzednich sezonach w Lublinie umieli jeździć na tamtejszym torze. Co prawda Woodward potrafi tam jechać, ale nie zawsze mu tam wychodziło. Andrieja widziałem w Daugavpils w tamtym roku, ale też wówczas nie był "gwiazdą".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: