Nie ma się z czego tłumaczyć - GKM Grudziądz vs. Carbon Start Gniezno (komentarze)

Po niespodziewanym zwycięstwie zespołu Carbon Startu Gniezno nad GKM-em Grudziądz przedstawiciele obu ekip byli w zgoła odmiennych nastrojach.

Dariusz Śledź (trener Carbon Start Gniezno): Chciałbym podziękować swojej drużynie, bo pokazała charakter i walczyła jak tygrys o każdy punkt. Wielkie słowa uznania dla zawodników. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć o dobry wynik i taki stąd
wywozimy.

Damian Adamczak (Carbon Start Gniezno): Nie spodziewałem się, że tylu kibiców przyjedzie po tak słabym sezonie. Ale widać, że w Gnieźnie żużel jest na wysokim poziomie i mamy naprawdę wspaniałych kibiców. Bardzo dziękuję trenerowi, że na mnie postawił. Cieszę się, że tak się zakończył mecz i mam nadzieję, że w poniedziałek po wygranym meczu przyjdzie bardzo dużo kibiców i powtórzymy dla nich ten wynik.

Adrian Gomólski (Carbon Start Gniezno): Przyjechaliśmy, jak to się mówi, do paszczy lwa. Tworzymy zlepek chłopaków, którzy nie byli zbytnio rozchwytywani w okresie transferowym. Mamy fajny zespół, jest fajna atmosfera. Jestem mega zadowolony, z tego, że wszyscy dołożyli cenne punkty do zwycięstwa. Natomiast ja po dobrym początku, pobłądziłem troszkę i jeszcze na końcu defekt równo z końcem czasu dwóch minut i trzeba było zejść z toru.

Rafał Wojciechowski (kierownik GKM-u Grudziądz): Nie będę podsumowywał występów poszczególnych zawodników, bo wszyscy widzieli jak oni jechali. Można powiedzieć, że pogoda trochę spłatała nam figla, bo trenowaliśmy na innym torze. Dwie godziny przed zawodami spadł deszcz, który ten tor zupełnie odmienił. Niemniej jednak tor jest równy dla wszystkich, także zimny prysznic na inaugurację.

Norbert Kościuch (GKM Grudziądz): Tłumaczyć się to chyba nie ma z czego. Jesteśmy przecież doświadczonymi zawodnikami. Kierownik wspomniał o pogodzie - oczywiście na pewno coś zmieniła, ale nie jeździmy pierwszy rok na żużlu. Powinniśmy wiedzieć co zrobić, za późno zaczęliśmy wyciągać wnioski, ciężko mi odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak późno. Na pewno przynajmniej o jeden bieg za późno, bo ta końcówka była troszeczkę inna. Ze swojej strony chciałbym przeprosić za ten ostatni bieg, na pewno przeszarżowałem i poniosły mnie emocje. Miałem jeszcze dwa okrążenia i mogłem to inaczej rozegrać. Za bardzo chciałem i niestety wyszło jak wyszło. Złapałem dmuchaną bandę i na całe szczęście to się tylko tak skończyło. Wielkie przepraszam. Tak jak kierownik powiedział zimny prysznic i będziemy jechać dalej.

Daniel Jeleniewski (GKM Grudziądz): Nie tak sobie to wszystko wyobrażaliśmy i nie ma co szukać jakichś usprawiedliwień w torze, czy pogodzie. Zawiedliśmy i trzeba szybko się otrząsnąć. Straciłem swój najlepszy silnik, który był przygotowany specjalnie pod grudziadzki tor. Drugi nie był już tak szybki, co było widać podczas czwartego mojego startu, kiedy minął mnie na kresce rywal z Gniezna.

Andriej Karpow (GKM Grudziądz): Robiłem wszystko, żeby moja drużyna wygrała ale wyszło jak wyszło. To jest żużel.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25160]

Źródło artykułu: