Obaj zawodnicy przez niemal cztery okrążenia toczyli zażartą walkę o trzy punkty. Na jednym z łuków prowadzący Bartosz Zmarzlik wystawił w stronę swojego rywala nogę i zablokował go przy bandzie. Po zakończeniu gonitwy wściekły Tomasz Jędrzejak podjechał do młodzieżowca gości z pretensjami. Na torze zrobiło się bardzo gorąco i doszło nawet do wymiany zdań pomiędzy teamami obu żużlowców. Sędzia zawodów - Krzysztof Meyze uznał, że jazda Bartosza Zmarzlika była nieregulaminowa i upomniał go.
A jak całą sytuację skomentowali główni bohaterowie wyścigu 10? W rozmowie z dziennikarzem nSport Tomasz Jędrzejak ostro skrytykował manewry juniora żółto-niebieskich. - Zawodnik z Gorzowa nie był zainteresowany jazdą, tylko po prostu mnie blokował. Wystawiał mi nogi; praktycznie chyba trzy razy zostałem kopnięty. Nie wiem czy żużel ma na tym polegać. Jeździmy na motocyklach, a nie kopiemy się - mówił zbulwersowany kapitan Betardu Sparty Wrocław.
Bartosz Zmarzlik odpiera jednak zarzuty. Młodzieżowiec gorzowskiego klubu twierdzi, że jego jazda była regulaminowa, a podczas walki z Tomaszem Jędrzejakiem na jednym z łuków chciał jedynie odprostować swój motocykl. - Ja zdjąłem tylko nogę z haka, ale on (Tomasz Jędrzejak) mówił do mnie co innego. Nie wiem o co mu chodziło. Ja jechałem swoje, a on nie był na tyle z przodu, żebym go widział - tłumaczył po meczu Bartosz Zmarzlik.
Dodajmy, że spotkanie Betardu Sparty i Stali zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych 50:40.
Zapraszamy do obejrzenia skrótu spotkania ligowego we Wrocławiu (wyścig 10. od 1:41).
{"id":"","title":""}