Na jego starcie pojawili się również Daniel Jeleniewski, Sebastian Ułamek i Jonas Davidsson. Po trzynastu gonitwach przyjezdni prowadzili 40:37 i każda wygrana dałabym im już 2 meczowe punkty. Ze startu świetnie wyszedł "Jeleń", jednak Tarasienko rzucił się w szaleńczą pogoń za rywalem. W końcu były zawodnik Lokomotivu Daugavpils przypuścił efektowny atak, który dał mu prowadzenie, a w konsekwencji 3 "oczka". W tym samym czasie Davidsson mocno naciskał "Ułamka", jednak ostatecznie lepszy okazał się Polak. Biegowy remis powodował, że wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatniej gonitwie - w niej również padł remis, a spadkowicz z Enea Ekstraligi pokonał faworyta do awansu 46:43. - To był bardzo ważny wyścig i mocno obsadzony. Moim zadaniem było go wygrać, żeby utrzymać różnicę punktową, dzięki czemu w decydującej gonitwie moi koledzy mogli jechać na większym spokoju. Na szczęście udało się to zrobić - komentował po zawodach Tarasienko.
Poza swoim pierwszym wyścigiem, Rosjanin spisywał się niemal bezbłędnie. Co ciekawe, również w inauguracyjnym dla niego w barwach Carbon Startu wyścigu zawodnik był dość szybki, ale słabe wyjście spod taśmy i "nieodsypana" jeszcze nawierzchnia nie pozwoliły na zdobycie punktów. - Trochę był to efekt zmian na torze, jakie spowodował padający przed zawodami deszcz. Miałem po prostu nieodpowiednie przełożenie. Dodatkowo moje pole startowe było nie do końca korzystne. Wprowadziłem jednak pewne korekty i wszystko było już dobrze - tłumaczył.
Zdecydowanym faworytem do wygranej był GKM Grudziądz. Czerwono-czarni pokazali jednak, że w sporcie oprócz pieniędzy liczą się również takie rzeczy jak wola walki czy atmosfera w drużynie. - Trudno było wyobrazić sobie lepszy początek ligi. Cieszymy się z tego sukcesu, bo wygraliśmy z bardzo silną drużyną. Postaramy się, aby w kolejnych meczach było podobnie - zakończył Rosjanin.