Jan Ząbik: Nie można dołować zawodników

Jak wyjaśnia Jan Ząbik, sztab szkoleniowy Unibaksu nie zamierza krytykować zawodników za porażkę w pierwszej kolejce Ekstraligi. - Nie ma sensu wywierać na nich jeszcze większej presji - powiedział.

Unibax Toruń rozpoczął sezon ligowy od falstartu, jakim była strata punktów w starciu z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Trener Jan Ząbik nie ukrywa, że znacznie poniżej oczekiwań spisali się Adrian Miedziński, Tomasz Gollob i Chris Holder. Najlepiej punktującym zawodnikiem Aniołów był debiutujący w oficjalnym meczu młodzieżowiec - Oskar Fajfer. - Juniorzy pojechali na swoim poziomie, a zawaliło tak naprawdę trzech zawodników. Nie wliczam do tego grona Emila (Sajfutdinowa), ponieważ do czasu upadku jechał bardzo dobrze. Gdyby nie pech związany z kontuzją, wynik meczu byłby na pewno inny - powiedział Jan Ząbik w rozmowie z naszym portalem.

Jak podkreśla szkoleniowiec, torunianie nie wyciągną wobec słabiej spisujących się zawodników żadnych konsekwencji. Nie ma bowiem sensu wywierać na nich dodatkowej presji. - Z racji tego, że jest to początek sezonu, nie można nikogo dołować i robić wielkiego larum. Wszyscy wiedzą, że musimy odrobić osiem ujemnych punktów i nie ma sensu wywierać na zawodnikach jeszcze większej presji. Jeśli wezmą sobie do serca, że trzeba walczyć, to wszystko będzie możliwe. Oby tylko omijały nas kontuzje, bo naprawdę jest ich za dużo - dodał trener Aniołów.

Zdaniem Jana Ząbika najwięcej pracy czeka Tomasza Golloba, który na inaugurację ligowych rozgrywek zdobył zaledwie cztery punkty. - Tomasz musi poukładać sobie wszystko ze swoimi silnikami. Wiadomo jak dobrze spisuje się u nas na MotoArenie, ale oprócz tego pozostają jeszcze wyjazdy. Jest to jednak tak doświadczonym zawodnikiem, że na pewno sobie z tym poradzi. W kolejnych meczach ligowych na pewno będzie już lepiej - powiedział.

- Tomasz musi poukładać sobie wszystko ze swoimi silnikami - ocenia Jan Ząbik
- Tomasz musi poukładać sobie wszystko ze swoimi silnikami - ocenia Jan Ząbik

Jak przyznaje szkoleniowiec, toruńscy zawodnicy mieli po spotkaniu zastrzeżenia do nawierzchni gdańskiego toru. Z powodu nierówności poważnym upadkiem zakończyła się jazda Emila Sajfutdinowa. W opinii Ząbika, nawierzchnia nie była jednak przyczyną porażki. - Tor jest dla wszystkich i na każdym trzeba dawać sobie radę. Gdańszczanie byli u siebie i mieli prawo zrobić taką nawierzchnię, jaka im pasowała. Były koleiny i nawet zawodnicy gospodarzy czasem w nie wpadali, mając problemy z opanowaniem motocykla. Trzeba było bardzo uważać i tuż po starcie trzymać się najlepiej krawężnika. Pretensje, że nie wygraliśmy, możemy mieć jednak tylko do siebie - podsumował.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: