Niedzielne spotkanie w Daugavpils nie dostarczyło kibicom wielu emocji - o końcowym rezultacie niemal w każdym wyścigu decydował moment startowy. - To był bardzo trudny mecz. We wszystkich biegach decydował moment startowy, na trasie bardzo trudno się wyprzedzało. Powinniśmy wygrać te spotkanie, ale niestety zabrakło nam trochę szczęścia w kilku wyścigach. To było pierwsze starcie, więc tor musi jeszcze nieco poleżeć, cała nawierzchnia musi się odpowiednio połączyć - skomentował w rozmowie ze SportoweFakty.pl Rory Schlein.
Australijczyk w meczu z KMŻ Lublin zdobył łącznie siedem punktów i dwa bonusy w pięciu startach. Taki wynik nie satysfakcjonuje żużlowca urodzonego w Darwin. - Nie jestem zadowolony ze swojego wyniku. W jednej gonitwie jechałem na prowadzeniu, ale bieg został przerwany. W powtórce zepsułem start, a na trasie praktycznie nie było opcji, by minąć rywala. Dawałem z siebie wszystko, podobnie jak cała drużyna. Pokazaliśmy wolę walki i mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie jeszcze lepiej - dodał 29-latek.
Reprezentant Australii przyznaje, że jest zadowolony z atmosfery panującej w klubie z Daugavpils. - Zespół jest w porządku. Dla mnie to było pierwsze spotkanie w Daugavpils jako zawodnik Lokomotivu. Wszyscy ludzie byli do mnie przyjaźnie nastawieni, a kibice byli fantastyczni. Było czuć ich ogromne wsparcie podczas jazdy - ocenił.
W kolejnym spotkaniu podopieczni Nikołaja Kokina podejmą drużynę Orła Łódź. Starcie te zaplanowano na 4 maja. - Musimy wygrać, by myśleć o awansie do play-off - nie możemy przegrać już żadnego meczu na własnym torze. Orzeł Łódź to dobra drużyna, ale my też jesteśmy dobrym zespołem. Jeśli nie będziemy mieli pecha i każdy zawodnik da z siebie wszystko, to powinniśmy odnieść zwycięstwo - zakończył Rory Schlein.