Liderem zwycięskiego zespołu był Josh Grajczonek, który zdobył 13 punktów. Australijczyk wraz z Przemysławem Pawlickim dali swoim klubowym kolegom sygnał do odrabiania strat. W ósmym biegu para ta zwyciężyła 8:1, a Pawlicki na dystansie przepuścił jadącego jako joker Grajczonka.
Starszy z braci Pawlickich występ w Swindon może zaliczyć do udanych. Zdobył 9 punktów i bonus w pięciu startach. Gorzej spisał się Maciej Janowski, który wywalczył 5 "oczek". Liderem gospodarzy był Troy Batchelor. Australijczyk na swoim koncie zapisał 12 punktów.
Spotkanie to było rozgrywane zarówno w ramach ligi, jak i Tarczy Elite League. W pierwszym meczu Piraci wygrali 56:34.
Wyniki:
Swindon Robins - 45
1. Peter Kildemand - 10 (2,3,2,2,1)
2. Nicolai Klindt - 5 (0,3,d,2)
3. Troy Batchelor - 12 (3,2,1,3,3)
4. Simon Gustafsson - 2 (2,0,0,w)
5. Nick Morris - 6+2 (2*,2*,2*,0)
6. Dan Greenwood - 3+1 (1,1*,1,0)
7. Benji Compton (gość) - 7+1 (3,2*,d,2)
Poole Pirates - 47
1. Chris Holder - 8 (3,3,1,1)
2. Josh Grajczonek - 13 (1,3,6!,3)
3. Przemysław Pawlicki - 9+1 (1,1,2*,3,2)
4. Vaclav Milik - 3 (d,w,0,3)
5. Maciej Janowski - 5 (0,1,1,3,0)
6. Lee Smart - 4+1 (2,0,2*,w)
7. Stefan Nielsen (gość) - 5 (0,d,1,3,1)
Bieg po biegu:
1. Holder, Kildemand, Grajczonek, Klindt 2:4
2. Compton, Smart, Greenwood, Nielsen 4:2 (6:6)
3. Batchelor, Morris, Pawlicki, Janowski 5:1 (11:7)
4. Grajczonek, Gustafsson, Greenwood, Nielsen (d) 3:3 (14:10)
5. Kildemand, Morris, Pawlicki, Milik (d) 5:1 (19:11)
6. Holder, Batchelor, Janowski, Gustafsson 2:4 (21:15)
7. Klindt, Compton, Nielsen, Smart (Milik - w/2min) 5:1 (26:16)
8. Grajczonek(6!), Pawlicki, Batchelor, Gustafsson 1:8 (27:24)
9. Nielsen, Smart, Greenwood, Compton (d) 1:5 (28:29)
10. Pawlicki, Kildemand, Janowski, Klindt (d) 2:4 (30:33)
11. Batchelor, Morris, Holder, Milik 5:1 (35:34)
12. Grajczonek, Klindt, Nielsen, Greenwood 2:4 (37:38)
13. Janowski, Kildemand, Holder, Morris 2:4 (39:42)
14. Milik, Compton, Smart (w), Gustafsson (w) 2:3 (41:45)
15. Batchelor, Pawlicki, Kildemand, Janowski 4:2 (45:47)
9 1 (1,1,2*,3,2) w wygranym meczu to jest coś, zwłaszcza w takiej właśnie kolejności.