Od wielu lat żużel w Niemczech był sportem niszowym. BSI, posiadająca prawa do organizacji cyklu Speedway Grand Prix, traktowała ten sport po macoszemu. W efekcie próżno było szukać turnieju rozgrywanego w tym kraju, w stawce zawodników brakowało też reprezentanta Niemiec.
Sytuacja zmieniła się w roku 2014. Martin Smolinski, poprzez dobry występ w Grand Prix Challenge, zapewnił sobie jazdę w żużlowej elicie. Zdaniem wielu, niemiecki żużlowiec miał w tym sezonie pełnić rolę outsidera w mistrzostwach światach. Tymczasem "Smoli" wygrał pierwszy turniej w Auckland, a w ostatnią sobotę awansował do półfinałów zawodów w Bydgoszczy. Obecnie Smolinski ma na swoim koncie 22 punkty, co daje mu szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej. Do drugiego Nickiego Pedersena niemiecki zawodnik traci jednak tylko dwa "oczka".
Problem w tym, że kibice w Niemczech nie mogą śledzić na żywo jazdy swojego reprezentanta, bowiem żadna ze stacji telewizyjnych nie posiada praw do transmisji ze Speedway Grand Prix. W tej sytuacji fani zmuszeni są do szukania streamingu w internecie. Według ostatnich informacji, BSI chce jak najszybciej zmienić tę sytuację i szuka obecnie nadawcy, który zająłby się transmisjami zmagań o mistrzostwo świata.
Jaki będzie efekt tych poszukiwań i czy 17 maja fani żużla w Niemczech będą mogli obejrzeć turniej SGP z Tampere na "małym ekranie"? Odpowiedź na to pytanie poznamy już wkrótce.