Siódma edycja Turnieju Chrobrego coraz bliżej. Po raz kolejny na gnieźnieńskim torze zapowiadają się wielkie emocje. Działacze liczą, że zawodnicy stworzą ciekawe widowisko, które na długo zapadnie w pamięci fanów. - Po tym, jak przebiega sprzedaż biletów widzimy, że zainteresowanie jest naprawdę duże. Liczymy na to, że nawet jeśli nie będzie kompletu widowni, to dużo do takiego wyniku nam nie zabraknie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Łukasik.
Dla działaczy Carbon Startu duża liczba kibiców to bardzo ważna kwestia. Klub musi realizować postanowienia upadłości układowej. Bez odpowiedniej frekwencji na imprezach organizowanych w Gnieźnie nie będzie to możliwe. - Cały czas ciężko pracujemy. Jesteśmy jednocześnie wdzięczni takim zawodnikom jak Sebastian Ułamek czy Davey Watt. Kibice nie powinni być zdziwieni ich obecnością w środowych zawodach. Obaj bardzo mocno przyczynili się do tego, że jedziemy w tym roku. Chciałbym im za to podziękować. Nie robili nam problemów, jako pierwsi złożyli podpisy pod odpowiednimi dokumentami. W związku z tym zaprosiliśmy ich na turniej. To z naszej strony wyraz wdzięczności - wyjaśnił Łukasik.
Gnieźnianie podkreślają, że mimo ubiegłorocznych problemów ich relacje z byłymi zawodnikami są bardzo poprawne. - Zimą było nerwowo. Odbyło się kilkanaście spotkań. Każdy chce dostać pieniądze, które zarobił i trudno mu się dziwić. Sytuacja w naszym klubie była ciężka i od razu nie było to możliwe. Doszliśmy jednak do kompromisu. Teraz możemy podziękować zawodnikom za cierpliwość oraz za to, że zrezygnowali z części swojego wynagrodzenia i odsetek. Wierze, że docenią również to kibice i dobrze przyjmą obu żużlowców - zakończył Łukasik.
Może okaże się że współpraca była owocna...