22-letni żużlowiec kontuzji doznał podczas Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland. Darcy Ward w wyniku upadku złamał kciuk, a także nabawił się urazu kolana, który jest groźniejszy niż się początkowo wydawało. Australijczyk z kontuzją wystąpił w Grand Prix Europy w Bydgoszczy, w którym zajął drugą pozycję i w klasyfikacji generalnej awansował na siódmą lokatę. Ward wziął też udział w dwóch meczach ENEA Ekstraligi.
[ad=rectangle]
Stan zdrowia Warda nie jest jednak najlepszy. O ile nie ma już praktycznie śladu po złamaniu kciuka, o tyle "Darky'emu" dokucza uraz więzadła w lewym kolanie. Z tego powodu Australijczyk nie wystąpi w niedzielnym meczu Unibaksu Toruń. Najbliższy start Ward planuje w Tampere. - Podczas Grand Prix Finlandii zobaczę w jakim jestem miejscu jeśli chodzi o moją jazdę. Jeśli będzie nie tak, to dam sobie jeszcze dwa tygodnie - do Grand Prix Czech w Pradze. Tam zobaczę, czy mój stan zdrowia będzie lepszy i czy będę mógł rywalizować do końca sezonu na odpowiednim poziomie. Jeśli nie, to będę miał do podjęcia trudną decyzję - powiedział Ward w rozmowie z oficjalnym serwisem cyklu Grand Prix
Jeszcze niedawno Ward zapewniał, że operację przejdzie dopiero po ostatnich zawodach sezonu. Nie jest jednak wykluczone, że Australijczyk z powodu urazu przedwcześnie zakończy sezon. Decyzja zapadnie najprawdopodobniej po Grand Prix Czech, które 31 maja odbędzie się w Pradze. - Nie mogę podjąć decyzji teraz, jest na to jeszcze zbyt wcześnie. Chcę ścigać się przez cały sezon. Mam w tym roku szansę na zdobycie tytułu mistrza świata. Chcę udowodnić, że mogę to zrobić. Jest możliwość, że wcześniej skończę sezon. Jeśli chce się jeździć na wysokim poziomie, to z nogą musi być wszystko w porządku. Nie mogę niczego wykluczyć. Jeśli wcześniej zakończę sezon, to będę robił wszystko, by być mistrzem świata w kolejnym roku. Będę wracał do startów po operacji, ale będę miał dużo czasu, by dojść do pełnej sprawności i odpowiedniej formy - przyznał 22-latek.
Ward mimo kontuzji wystąpił w niedzielnym meczu ENEA Ekstraligi. W Zielonej Górze Australijczyk wywalczył 5 punktów i bonus w czterech startach, a Unibax przegrał 37:53. Sam zawodnik przyznaje, że jego występ przeciwko SPAR Falubazowi nie był słuszną decyzją. - Jechałem w meczu w niedzielę w Zielonej Górze, bo mój klub mnie potrzebował. To było wielkie spotkanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności z zeszłorocznego finału. Chcieliśmy wygrać ten mecz. Nie udało nam się, a ja nie powinienem jechać w Zielonej Górze - ocenił Ward.