Artiom Łaguta wciąż walczy ze sprzętem. "Szybkość z zeszłego roku była tylko w jednym biegu"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Artiom Łaguta ma obecnie czwartą średnią w EE. Wielu zawodników taki stan rzeczy przyjęłoby "w ciemno". Nie Rosjanin. On ciągle nie jest do końca zadowolony z tego jak pracują jego motocykle.

W tym artykule dowiesz się o:

W trakcie spotkania drugiej kolejki przeciwko beniaminkowi z Gdańska 24-letniemu straniero Jaskółek jak muchy padały kolejne jednostki napędowe. Był przybity perspektywą dalekiej podróży do swojego tunera. - Byłem w Daugavpils. Trzy dni robili mi na Łotwie silniki. Potrenowaliśmy w domu, a potem pojechaliśmy do Szwecji na trening i liga w Tarnowie. Było dobrze, ale jeszcze nie to czego bym chciał - zdradza po osiągnięciu z bonusami "małego" kompletu punktów. [ad=rectangle] "Tiomka" jeździ od dwóch kolejek w jednej parze z Gregiem Hancockiem. Z Amerykaninem tworzą bardzo skuteczny duet, ale mimo, że to on jest prowadzącym parę, słucha częściej rad dużo bardziej doświadczonego kolegi z zespołu Grupy Azoty Unii Tarnów. – W meczu ze Stalą był szybszy ode mnie, Herbie rozdawał karty. Zawsze kiedy prowadzisz wyścig, masz zupełnie inne rozeznanie. Z tyłu możesz dostać szpryce i od raz hamujesz - tłumaczy.

Mimo kilku problemów młodszy z braci wychodzi powoli na prostą. Powody do optymizmu i uśmiechu na twarzy dał mu jeden z wyścigów ostatniej batalii ligowej. - To był mój bieg na pożegnanie zawodów, czułem się jak w 2013 roku. To była ta szybkość. Szkoda, że na razie tylko jedna gonitwa. Zobaczymy co będzie dalej - komunikuje.

Tarnowscy kibice nie muszą już także drżeć o zdrowie swojego pupila. Artiom zrezygnował już po raz drugi z rzędu ze startu w wyścigu nominowanym. Tym razem jednak ze względu na lekki uraz odniesiony w trakcie meczu. - W swoim przedostatnim wyścigu, na prostej noga wleciała mi pod hak i wolałem sobie odpuścić. Wynik był już dawno rozstrzygnięty. A silników też szkoda. Lepiej je w dobrej kondycji zachować na następne spotkania, bo w ostatniej gonitwie znowu by się coś stało i trzeba by było ponownie udać się na Łotwę. Dziękuję bardzo, tam jest daleko (śmiech) - rzucił.

W sobotę wieczorem młodszy z klanu Łagutów wystąpi w Landshut w drugim turnieju Speedway Best Pairs. Podobnie jak przy okazji pierwszych zawodów na obiekcie w Toruniu jego reprezentacyjnym partnerem będzie Emil Sajfutdinow. Obaj panowie staną z kolei po dwóch różnych stronach barykady dzień później kiedy Unibax podejmie na Motoarenie Jaskółki. - Emil to mój znakomity kolega. Zawsze siedzimy wieczorem albo u mnie albo u niego. Co do meczu, to w Toruniu będzie naprawdę ciężko. Nie myślę o zwycięstwie. Trzeba zdobyć jak najwięcej punktów, a jak się uda to zatriumfujemy - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (8)
avatar
RECON_1
11.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biorac pod uwage skutecznosc Artka to jesli mowi ze to nadal nie ejst ta predkosc to co to bedzie jak juz ja osiagnie:)  
avatar
RECON_1
11.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biorac pod uwage skutecznosc Artka to jesli mowi ze to nadal nie ejst ta predkosc to co to bedzie jak juz ja osiagnie:)  
avatar
sympatyk żu-żla
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wygrać w Toruniu można . Należy dobrze punktować i wykorzystać wszystkie błędy na torze przeciwnika.Jechać tak precyzyjnie aby nie pozwolić za bardzo rozwinąć się gospodarzom gdyż na moto areni Czytaj całość
avatar
catelyn.stark
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Jeśli w wypowiedzi Łaguty nie ma zbyt dużo kokieterii to Unii należy się obawiać - zawodnik ze średnią 2,3 mówi, że brakuje mu szybkości!  
avatar
neonyx
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Siedzią z Emilem i jak to bywa oblewają ;P