Młodzieżowiec Grupy Azoty Unii Tarnów w początkowej fazie meczu przeciwko Unibaksowi Toruń nie błyszczał, bowiem dwukrotnie - w biegu juniorskim oraz siódmym - musiał uznać wyższość pary toruńskiej. W drugiej części spotkania jechał już o niebo lepiej, lecz także wtedy nie ustrzegł się kilku potknięć. - W 12. gonitwie popełniłem błąd mimo, że w pierwszy łuk wjechałem najszybciej. Wysunąłem się nieco, chcąc przyblokować bodaj Adriana Miedzińskiego, co jednak spowodowało, że obaj torunianie mnie wyprzedzili. W dalszej części tego wyścigu udało mi się odbić trzecią pozycję po walce z Oskarem Fajferem.
[ad=rectangle]
Pojedynki wychowanków gnieźnieńskiego Startu były niezwykle zażarte. Niekiedy pomiędzy dawnymi kolegami klubowymi całkiem poważnie "iskrzyło". - Z Oskarem walczyłem jak z normalnym przeciwnikiem. Po meczu podaliśmy sobie ręce, chociaż kilka razy w ferworze walki był kontakt między nami. Znamy się od dawna, jeździliśmy ze sobą wiele razy podczas zawodów młodzieżowych, czy jeszcze w trakcie wspólnego pobytu w Gnieźnie. Tak jak mówiłem, po meczu podziękowaliśmy sobie za walkę i było w porządku - podkreślił Kacper Gomólski.
W piątej kolejce ENEA Ekstraligi ekipa z Tarnowa zmierzy się z drużyną KantorOnline Włókniarza Częstochowa. Wcześniej, bo już 18 maja na tarnowskim torze odbędzie się finał Złotego Kasku. - Po środowym meczu ligowym w Danii, zjadę do Tarnowa, żeby trochę potrenować przed tymi zawodami. W nich chciałbym po prostu pokazać się z jak najlepszej strony w rywalizacji z czołówką polskich zawodników. Pojadę na swoim torze i chciałbym to wykorzystać - powiedział Gomólski, który w najbliższą niedzielę będzie mógł zmierzyć się m.in. z Przemysławem Pawlickim, Piotrem Protasiewiczem, czy Grzegorzem Walaskiem.
Z tym ostatnim 25 maja powalczy w meczu Ekstraligi. Czy tarnowianie zamierzają jakoś specjalnie przygotowywać się do tego spotkania? - Do każdego ekstraligowego pojedynku przygotowujemy się w ten sam sposób, chcąc wykręcić jak najlepszy wynik. I oby dalej udawało nam się wygrywać mecze u siebie większą liczbą punktów, co ma znaczenie w kontekście walki o punt bonusowy. Przed spotkaniem z Częstochową będziemy, jak zwykle - na luzie, a jednocześnie mocno skoncentrowani - stwierdził junior drużyny z Małopolski.
Trzeba przyznać, że do tej pory przyjezdne zespoły Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk oraz Stali Gorzów w żaden sposób nie mogły rozgryźć tarnowskiego owalu. W czym tkwi sekret żużlowców Unii? - Nasz tor jest całkiem normalny, twardy, nie ma tam jakichś problemów z jazdą. Jesteśmy do niego dobrze spasowani i oby tak było do końca sezonu. Mam nadzieję, że nasi ligowi rywale jeszcze długo nie będą wiedzieli, jak jechać w Tarnowie - zakończył.