Adrian Cyfer ma za sobą pracowity okres. "Marzę o tym, żeby odpocząć"

Adrian Cyfer w sobotę ścigał się w Leicester w eliminacjach do IMŚJ, a w niedzielę odjechał kolejne spotkanie ligowe w barwach gorzowskiej Stali.

W sobotni wieczór Adrian Cyfer walczył w Leicester w rundzie kwalifikacyjnej IMŚJ. Reprezentant Stali Gorzów zdobył w Anglii siedem punktów, co dało mu dziewiąte miejsce. - Oceniam ten wyjazd na plus. Nie jestem załamany tym wynikiem. To była dobra szkoła jazdy. Kto się nauczy jeździć w Angli, ten będzie jeździł wszędzie - przyznał.

[ad=rectangle]
Dla juniora żółto-niebieskich ściganie na wyspach to była nowość. - Pierwszy raz spotkałem się z takim torem, na którym podczas treningu miałem problemy, żeby w ogóle jechać. Nawet się nie dopasowywałem tylko starałem się kręcić jak najwięcej kółek. W zawodach było już lepiej. Zabrakło mi trzech punktów, żeby jechać dodatkowy bieg. Można powiedzieć, że skopałem dwa biegi, bo przywiozłem dwa zera, ale ogólnie jestem zadowolony - ocenił Cyfer.

Jak młodzieżowiec Stali Gorzów ocenia owal w Leicester? - Na pewno ma bardzo długie proste, jest wąski, a łuki są o połowę krótsze niż w Gorzowie. W szczycie łuku trzeba praktycznie stanąć w miejscu, żeby wyjechać na prostą - stwierdził. Zawodnik gorzowskiego zespołu wie już jednak czego się spodziewać następnym razem w Anglii. - Już załapałem te kąty. Mam nadzieję, że w przyszłości jak pojadę do Anglii to sprzętowo też przygotuję się lepiej, bo te polskie silniki nie pasowały do tamtejszych warunków - wspominał.

W niedzielę Adrian Cyfer reprezentował gorzowską Stal w meczu z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Czasu na przygotowanie sprzętu nie miał zbyt wiele. - Sprzęt przyjechał na ostatnią chwilę, bo musieliśmy jeszcze zostać po zawodach w Anglii, żeby zabrać wszystkie papiery. Ja wracałem samolotem, wylot miałem o 7 rano - powiedział.

Junior żółto-niebieskich był jednym z wielu zawodników, którzy zapoznali się z nawierzchnią toru. W 10. biegu na wejściu w pierwszy łuk doszło do kontaktu między Cyferem a Krystianem Pieszczkiem, którzy upadli, a do tego Tomasz Gapiński zaczepił o nich i także upadł. - Źle się czuję. Głowa mnie strasznie boli, jestem cały poobijany - mówił krótko Cyfer po upadku.

Adrian Cyfer w meczu z gdańskim Wybrzeżem wywalczył pięć punktów i bonus w czterech startach. - Chciałem pojechać jak najlepiej. Pierwsze biegi szły tak, jak szły. W tym, w którym miałem upadek, było już okej, ale niestety Krystian Pieszczek wjechał we mnie i dalej nie wiem co się działo - wspominał. - Mogę nie być zadowolony tylko z tego ostatniego biegu, ponieważ zmienił się tor i nie byłem dopasowany, ale ogólnie występ oceniam na plus - dodał.

Na wyjściu z pierwszego łuku była koleina, w którą wszyscy wjeżdżali. Jak nawierzchnię toru ocenia junior Stali? - Może nie było aż takiej tragedii. Z wyjścia była bardzo duża koleina i naprawdę trzeba było pilnować przodu. Było widać co się stało z Marcelem Szymko. Potem się to poprawiło i było okej - ocenił.

Podopieczny Piotra Palucha przyznaje, że był to męczący weekend dla niego. - Jestem zmęczony i marzę o tym, żeby odpocząć. Jestem po ciężkiej podróży z Anglii - powiedział Cyfer. Poza tym junior żółto-niebieskich ma sprzęt do naprawy. - Skasowali mi najlepszy motocykl, cała rama jest do wymiany. Nie załamuję się. Muszę naprawić sprzęt, odpocząć i będzie dobrze - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: