Do wypadku Darcy'ego Ward doszło 5 kwietnia podczas Grand Prix Nowej Zelandii. Od tego momentu Poole Pirates radzi sobie bez swojego kapitana, którego w zespole chwilowo zastąpił Chris Holder. Od momentu kontuzji, Ward nie wystąpił w ani jednym spotkaniu Piratów.
[ad=rectangle]
Inaczej przedstawia się sytuacja Australijczyka w ENEA Ekstralidze, gdzie zdobywa on punkty dla Unibaksu Toruń. Anioły korzystały z usług Warda w dwóch spotkaniach, co zdaniem kierownictwa Poole pogłębiło jego kontuzję. - Fakt jest taki, że Darcy został zmuszony do jazdy w Polsce. Na jego barkach umieszczono sporą odpowiedzialność, co nasz klub uważa za coś absurdalnego. Kontrakty w Polsce są tak ogromne i w tej całej sytuacji przemawia pieniądz. My jednak nie zamierzamy wywierać takiego ciśnienia na Darcy'm. Wróci do naszego zespołu, gdy tylko to będzie możliwe - powiedział na łamach "Daily Echo" Matt Ford, promotor klubu z Wimborne Road.
Ford zdaje sobie sprawę, że z powodu kontuzji Ward może opuścić dalszą część sezonu w barwach Poole. - To jest bardzo niefortunna kontuzja i w normalnych okolicznościach, człowiek przeszedłby operację, a następnie czekał na powrót do zdrowia. Jednak w żużlu jest inaczej. Tutaj zarabiasz tylko wtedy, kiedy startujesz. Dlatego musimy dać Darcy'emu czas na podjęcie decyzji, w jakich imprezach i w jakich krajach jest w stanie startować. Ma do wyboru Polskę, Wielką Brytanię, Szwecję i Grand Prix - dodał Ford.
Pomimo kontuzji, w najbliższą sobotę Ward wystąpi w Grand Prix Finlandii, które odbędzie się na torze w Tampere. Po tych zawodach Australijczyk najprawdopodobniej weźmie wolne od startów i ponownie zobaczymy go w akcji podczas Grand Prix Czech w Pradze. Po tych zawodach żużlowiec z Antypodów podejmie decyzję czy będzie kontynuować starty w sezonie 2014, czy też podda się leczeniu kontuzjowanego kolana.
Albo jestes chory i robisz sobie przerwe od startow albo jedziePozdro z Torunia Czytaj całość
pyta Czytaj całość