W Gnieźnie barw SPAR Falubazu Zielona Góra bronili Adam Strzelec, Alex Zgardziński, Arkadiusz Potoniec oraz gościnnie Sebastian Niedźwiedź. Podopieczni Rafała Dobruckiego zdobyli łącznie 31 punktów i wygrali IV rundę Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Wielkopolski. Na kolejnych miejscach podium uplasowały się drużyny Fogo Unii Leszno i Stali Gorzów. - Są symptomy tego, że w Zielonej Górze coś się dzieję. Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Wielkopolski nie są zawodami o największym formacie i wszyscy traktują je nieco treningowo. Adam Strzelec zrobił w tych zawodach komplet punktów i to jest jedyny wynik, jakiego od niego oczekiwaliśmy, bardzo ładnie pojechał. Alex Zgardziński zgubił kilka oczek, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na Arka Potońca. To chłopak ze szkółki, który pod koniec ubiegłego sezonu zdał licencję. Zdobył siedem punktów z dwoma bonusami i jechał przyzwoicie w parze z Adamem Strzelcem - skomentował Marek Jankowski.
[ad=rectangle]
Trener zielonogórzan nie ukrywał zadowolenia z postawy Adama Strzelca, który w Gnieźnie ani razu nie uznał wyższości rywala. To dobry znak dla ekipy z Winnego Grodu przed pojedynkiem z Betard Spartą Wrocław. Skuteczna postawa "Jokera" w pierwszej stolicy Polski udowodniła, że nie ma on już problemów z kontuzjowanym przed dwoma tygodniami kciukiem. - Jest jeszcze za wcześnie, by chwalić, bo jest jeszcze masa pracy. Chłopacy wiedzą, że z pochwałami u nas jest raczej skromnie, ale można powiedzieć, że jest to wynik przyzwoity, są postępy w jeździe i to jest niewątpliwie pocieszające. Może nie były to prestiżowe zawody, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że Adam Strzelec pojechał w tym turnieju bardzo dobrze, mądrze, sprzęt spisywał się w porządku. Adam czuł się komfortowo i to dobry znak. Odnieśliśmy sukces, wynik poszedł w świat, cieszymy się z tego osiągnięcia. Widać wyniki naszej pracy - ocenił Rafał Dobrucki.
Szkółka żużlowa w Zielonej Górze cieszy się sporym interesowaniem. Młodzi zawodnicy chcą iść śladem Patryka Dudka, Grzegorza Zengoty, Piotra Protasiewicza czy Grzegorza Walaska, którzy także uczyli się żużlowego rzemiosła na zielonogórskim torze. - Mamy kilku zawodników, którzy dobrze rokują i im trzeba poświęcić najwięcej uwagi. Z końcem maja będą przeprowadzone pewne roszady, pożegnamy się z kilkoma adeptami, by poświęcić więcej czasu tym, którzy są tego warci, pracują i wykazują zaangażowanie, a także mają możliwości i talent do żużla. Myślę, ze być może będzie jedno miejsce dla nowego adepta. Mamy w blokach kilku młodych kandydatów w wieku 12-13 lat. Mamy do dyspozycji motocykl o mniejszej pojemności i ci najmłodsi adepci będą mogli z niego korzystać. To już taki wiek, w jakim można poważnie myśleć o żużlu - dodał Dobrucki.