Grand Prix Czech w Pradze oczami Bartłomieja Czekańskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W sobotę na praskiej Markecie już po raz osiemnasty rozegrany zostanie turniej o Grand Prix Czech. Wyniki tych zawodów wytypował ekspert portalu SportoweFakty.pl [tag=2173]Bartłomiej Czekański[/tag].

Zachlastana fifulka, czyli po czesku operetka "Zaczarowany flet". Dziś wieczorem poszukam sobie w internecie operetkowej transmisji z Pragi, żeby mi redaktor Olkowicz powiedział, bom ciekaw, z kim jadł dziś knedliczki, które z naszymi owocowymi knedlami nie mają nic wspólnego. Albo po ile teraz jest prawdziwe, nie takie jak u nas, czeskie piwo. O żużlu to sobie potem poczytam na SportoweFakty.pl. I nie mówcie w Czechach "szukam", gdyż po ichniemu to czynność seksualna. [ad=rectangle] Praga ostatnimi laty słynie z marnej frekwencji na trybunach. Gdzie te czasy, kiedy Polacy w owczym pędzie jeździli za swoim idolem Tomkiem Gollobem i na Markete zajmowali większość miejsc. Najczęściej leżących, bo wcześniej skosztowali piwka, Beherovki, czy innej berbeluchy. To był żużel na zerwanym filmie. Kuszetka. Teraz Golloba już nie ma, Jarkowi Hampelowi kibice coś nie wierzą, a raczej nie wierzą w niego, choć to przecież nasz wicemistrz świata i żużlowiec kompletny. A na starcie jest tak szybki jak Grigorij z czołgu "Rudy 102". Więcej charyzmy na torze ma Krzysztof Kasprzak. To jego akcje bardziej przypominają nam wczesnego gniewnego Golloba. Tyle, że "Kasper" jest kontuzjowany i nie wiem na ile bolące kolano przeszkadza mu w jeździe. On po treningu w Pradze stwierdził, że czuje się komfortowo, to skąd te wahania czy pojedzie jutro w derbach lubuskich? Krzysiek wpisuje się w tę grupę zawodników, którzy robią wszystko, by mimo kontuzji, wystąpić w GP, a co z polską ligą, to się potem zobaczy. Ja wiem, że to prestiżowe IMŚ, ale patrzcie skąd macie na chleb. Lojalność zobowiązuje. Gdyby nie polskie kluby, to nie mielibyście za co i na czym startować w GP.

Moim zdaniem, zarówno Kasprzak jak i Ward powinni poddać się operacji i rehabilitacji, a nie narażać się na inwalidztwo. Ja wiem, kasa, ambicje sportowe... Ale niczego nie będzie, jeśli Panowie będziecie się z musu poruszać o kulach lub na wózku. Nicki Pedersen znowu jest diabelnie szybki. W lidze kolejny raz kogoś sfaulował, jak podała prasa, lecz nie komentuję, gdyż nie widziałem. Holder ma głód sukcesu, lecz to wciąż nie ten Chris który był champem. I tak cud, że jeździ. Jak zwykle sadzi się Smolinski. Że chce wygrać na swoim Tornado. Oby tym razem ponownie nie musiał się tłumaczyć z przełącznika zapłonu, który... przełącznikiem nie jest.

Iversen wciąż nie ten, co w ostatnich sezonach. Batchelor zechce się pokazać i będzie zasuwał po płotach, bo (chwilowo?) stracił miejsce w Betardzie Sparcie Wrocław. Z tego powodu wylał morze łez na twitterze, że się dowiedział o tym smutnym fakcie od osób trzecich. Po prostu trener Piotr Baron zajęty był podejmowaniem decyzji i przekazywaniem jej do regulaminowych organów, a nie dzwonieniem do Troya z pytaniem, czy tym razem pozwoli za siebie pojechać Zbyszkowi Sucheckiemu.

Zagar to kawał żużlowca, ale czy aż tak, żeby być na podium w każdej GP? Woffinden wrócił do formy, acz nie jest to jeszcze Tai sprzed roku. Ma nierówną formę i ciężko mu idzie wygrywanie biegów. Na GP może starczyć, na polską Ekstraligę już niekoniecznie.

Hancock jak późny Olsen, wie jak jechać w prestiżowych imprezach. Generalnie nawet nie chce mi się o tej GP pisać. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Ten cykl zjada własny ogon. A mnie po upadku na treningu żużlowym boli mój własny ogon i ledwo siedzę przy kompie na środkach przeciwbólowych. Dlaczego na SF ukazał się ten fajowy filmik z moją kraksą? Bo chciałem pokazać, że żużlowcy nawet jeśli się nie połamią, to cierpią, lecz zaciskając zęby jadą dalej, a jak im nie wyjdzie, to ludzie na nich bez sensu gwiżdżą. Poza tym to będą filmiki szkoleniowe pt. żużel od podszewki, żużel bez tajemnic, czego nie widać z trybun i jak się szkoli zawodnika. Prawie 5700 odtworzeń świadczy, że Was takie rzeczy interesują.

Ja jestem zwolennikiem jednodniowego finału IMŚ, nawet jeśli miałby być niesprawiedliwy, ale nawet cykl GP bez Łagutów, Emila, Tomka Golloba, Kołodzieja, Janowskiego, Dudka, Pawlickich czy Michalea Jepsena Jensena, a może nawet i Kildemanda to jakby nie to, prawda?

Typuję trochę patriotycznie, ale i na logikę, acz kandydatów do finałowego biegu jest więcej): 1. Tai Woffinden 2. Krzysztof Kasprzak 3. Jarosław Hampel 4. Nicki Pedersen  Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
Zielonogórzanka
31.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Woffinden, Hancock, Zagar.I tyle.  
avatar
Speedway Koneser
31.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cykl GP bez Pawlickich to nie to ? Już Dudek to nadużycie w tym gronie, a na Pawlickich jeszcze dużo za wcześnie o ile kiedykolwiek będą niezbędni. Na dzień dzisiejszy spokojnie znajdzie się 15 Czytaj całość
avatar
Kaźmirz Bendke
31.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
CZEKANSKIEMU mówię dziękuję co za pomysły ...pijackie..  
czefan
31.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
"Zachlastana fifulka". Sam jesteś Pan "zachlastany". Zaczarowany flet = Kouzelná flétna  
Grünberg
31.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hampel Kasprzak Smolinski Pedersen