Betard Sparta Wrocław - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk: pomeczowe Hop-Bęc

W niedzielę Betard Sparta Wrocław rozgromiła Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 59:31. Mimo pewnego zwycięstwa miejscowych, kibice byli świadkami kilku ciekawych wyścigów.

Hop:

Bezkonkurencyjny Tomasz Jędrzejak

W niedzielnym spotkaniu goryczy porażki nie zaznał kapitan Betardu Sparty Wrocław - Tomasz Jędrzejak, który zapisał na swoim koncie 14 punktów i bonus. "Ogór" imponował szybkością na trasie i mimo iż dwukrotnie zaspał na starcie, bez większych problemów mijał swoich rywali na kolejnych łukach. Zgromadzonym na Stadionie Olimpijskim kibicom szczególnie mógł się podobać wyścig 10. w wykonaniu swojego ulubieńca. W nim Jędrzejak w wielkim stylu obronił się przed zaciekłymi atakami Fredrika Lindgrena.
[ad=rectangle]
Postawa Madsena i Lindgrena

Honoru przyjezdnych w pojedynku przeciwko Spartanom próbowali bronić Leon Madsen i Fredrik Lindgren. Ten drugi jako jedyny zdołał pokonać w niedzielę mistrza świata - Taia Woffindena. Wyścig 7. w wykonaniu Szweda był niezwykle emocjonujący - na początku atakami po zewnętrznej nękał go Jurica Pavlic, a później do samej mety gonił go "Tajski". Ostatecznie to Lindgren wyszedł z tej gonitwy obronną ręką. Z kolei Leon Madsen był liderem gdańszczan i spotkanie zakończył z 9 punktami i bonusem.

Wrocławski tor

Na brawa zasługują również organizatorzy meczu, którzy pomimo ulewnych opadów zdołali przygotować bezpieczną nawierzchnię. - Mieliśmy mało czasu na przygotowania. Trzy dni zajęło nam osuszanie toru po opadach - przyznał po starciu z beniaminkiem Ekstraligi trener gospodarzy - Piotr Baron.

Bęc:

Fatalna dyspozycja Mroczki

Artur Mroczka spotkanie we Wrocławiu rozpoczął od dwóch defektów. W swojej pierwszej gonitwie przez chwilę znajdował się na czele stawki, ale tuż po minięciu go przez Tomasza Jędrzejaka zanotował defekt. W wyścigu 5. wychowanek grudziądzkiego klubu od startu jechał z ogromną stratą do rywali i po przejechanych kilkudziesięciu metrach zaliczył kolejną awarię sprzętu. Jakby tego było mało, w biegu 11. kapitan ekipy znad Bałtyku wjechał w taśmę.

Pieszczek nie do poznania

Wobec Krystiana Pieszczka nie należy mieć wygórowanych oczekiwań, jednak w spotkaniu we Wrocławiu młodzieżowiec Renault Zdunek Wybrzeża zawiódł na całej linii. Co prawda zdołał triumfować w wyścigu młodzieżowym, ale w kolejnych biegach było już tylko gorzej. "Krycha" w ferworze walki dwukrotnie przyblokował swoich kolegów z drużyny, co natychmiast wykorzystywali miejscowi. Młody zawodnik jechał bez błysku i spotkanie zakończył z 6 punktami na koncie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25216]

Komentarze (3)
avatar
Godfather-Darth Vader
5.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panowie - żenada - niedługo następna kolejka, a Wy dopiero oceniacie historię? 
avatar
marioxxl74
5.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powoli skończy się gwiazdorzenie Pieszczka a przy takim podejściu może skończyć się i jego kariera. 
avatar
eire
4.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mroczka i Pieszczek nie szybko się odnajdą po stracie Chomskiego . Większość po takim ciosie na motor nawet by nie spojrzała .