Jak zapowiedział prezes tarnowskiego klubu, Łukasz Sady, zarząd nie zamierza oszczędzać na wynikach swojej drużyny. Wiadomość ta musi cieszyć samych zawodników, którzy w sześciu dotychczasowych meczach odnieśli pięć zwycięstw. - Myślę, że wygrywając w Lesznie udowodniliśmy, że zawsze zamierzamy jechać po zwycięstwo. Tak jak nie odpuściliśmy meczu na własnym torze z rezerwowym Włókniarzem, tak nie odpuścimy nigdzie na wyjeździe - zaznaczył w rozmowie z naszym portalem Krzysztof Buczkowski.
[ad=rectangle]
Za sprawą cennego zwycięstwa w Lesznie Grupa Azoty Unia Tarnów umocniła się na prowadzeniu w tabeli ENEA Ekstraligi. "Buczek" podkreśla jednak, że Jaskółki nie mogą popaść w huraoptymizm. - Przed nam jeszcze sporo meczów i cała runda rewanżowa. Musimy nadal być skoncentrowani, by punkty nam nie pouciekały. Jesteśmy na czele tabeli, ale w żadnym wypadku nie wybiegamy jeszcze myślami do play-offów - podkreślił.
Za sprawą udanego występu w Lesznie Buczkowski znacznie poprawił swoją średnią biegową w Ekstralidze. Zawodnik, który dotychczas był jednym najsłabszych ogniw Jaskółek, zdobył jedenaście punktów i bonus. - Czuję ulgę, że pojechałem tak dobrze, bo ostatnie wyjazdy w moim wykonaniu nie należały do najlepszych. Najważniejsze jest jednak to, że dobrze pojechała cała drużyna. Cieszę się, że udało mi się dołożyć kilka oczek więcej niż zazwyczaj. Dwucyfrowy dorobek na wyjeździe to coś, z czego każdy zawodnik może być zadowolony - podsumował Buczkowski.
Krzysztof Buczkowski: Nie odpuścimy żadnemu rywalowi
Tarnowska Unia sięgnęła w niedzielę po drugie wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Jak podkreśla Krzysztof Buczkowski, Jaskółki nie zadowolą się dotychczasowymi wynikami i nie zlekceważą żadnego spotkania.
Źródło artykułu: