Po bandzie (10): PGE Marma pewniakiem do awansu

- Uważam, że awans PGE Marmy Rzeszów jest pewny i nie podlega dyskusji. Trudno jednak przewidzieć, kto zajmie drugie miejsce - pisze w swoim najnowszym felietonie Witold Skrzydlewski.

Nice Polska Liga Żużlowa już dawno się rozpędziła. Zaskakujących rozstrzygnięć nie brakuje i dlatego trudno przewidzieć, co wydarzy się w kolejnych spotkaniach. Jedna rzecz nie podlega jednak dla mnie dyskusji. Do ENEA Ekstraligi awansuje PGE Marma Rzeszów. Wielką niewiadomą jest jednak, kto zajmie drugie miejsce w ligowej tabeli. Dziś nie potrafię wskazać takiej drużyny. Ta sprawa jest otwarta. Czy Orzeł ma na to szanse?
[ad=rectangle]
Nasz trener miał takie założenia, żeby jechać w pierwszej czwórce i myślę, że to jest w zasięgu drużyny, którą ma. Problem polega jednak na tym, że my mamy potencjał, ale przy tym dużego pecha. W najbliższym spotkaniu nie możemy skorzystać z Madsa Korneliussena, bo w niedzielę ma trening przed poniedziałkowymi eliminacjami do mistrzostw świata. Przed chwilą przyszedł fax od Antonio Lindbaecka, który poinformował nas, że odnowiła mu się kontuzja. On też nie pojedzie. Trochę opadły mi ręce, ale co mam zrobić? Jesteśmy z ręką w nocniku. Można powiedzieć, że sytuacja taka sama jak przed meczem z Lublinem.

Tamto spotkanie wygraliśmy, więc nie należy nic przekreślać. Mamy silny zespół, ale drużyna bydgoskiej Polonii w mojej ocenie zacznie teraz łapać właściwy rytm. Pokazał to ich ostatni mecz. Myślę, że trudno będzie nam ich zatrzymać. Ich miejsce w ligowej tabeli jest dla mnie zaskoczeniem. Uważam jednak, że oni nie zostaną na dnie, a pójdą w górę i będą szukać pozycji w tej lepszej czwórce. Zawodzi również Rybnik, który ma specyficzny tor. To ich atut, ale do tej pory nie mieli szczęścia.

Przewidywałem, że w górę pójdzie GKM, a oni znowu przegrali u siebie. Przed sezonem twierdziłem, że Grudziądz i Rzeszów to miasta, które będą bić się miedzy sobą o awans. GKM zawsze mocno zaczynał, a problemy miał pod koniec rozgrywek. Może teraz będzie odwrotnie i nagle zaskoczą?

Ja coraz uważniej obserwuje poszczególnych zawodników - także tych z innych zespołów. W kolejnych latach stawiamy sobie ambitniejsze cele i musimy w związku z tym uważnie patrzeć, co się dzieje na rynku. W Łodzi mamy zresztą nosa do żużlowców. Wielu zawodników notowało u nas duży skok jakościowy. Najlepszym przykładem jest Peter Kildemand, który bryluje teraz w Częstochowie. A do nas przychodził jako ktoś mało znany. Teraz trafiliśmy z Madsem. Nikt się nie spodziewał, że wypali i pojedzie jak szalony. Jesteśmy naprawdę nieźli w promowaniu mniej znanych nazwisk. Oby tak dalej.

Witold Skrzydlewski 

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: