Stanisław Chomski: Można mnie teraz winić

- Źle rozegraliśmy to spotkanie - przyznał Stanisław Chomski, rozczarowany postawą swojego zespołu podczas wyjazdowego meczu z Fogo Unią. Na pocieszenie torunianie opuścili Leszno z punktem bonusowym.

Zdaniem toruńskiego szkoleniowca znacznie więcej można by wymagać od takich zawodników jak Tomasz Gollob, Adrian Miedziński czy Chris Holder, którzy nie zdobyli łącznie nawet piętnastu punktów. - Niestety, ale nie wygra się wyjazdowego spotkania, gdy jedzie się w kratkę. Można powiedzieć, że fason trzymał w tym meczu jedynie Emil Sajfutdinow, który zdobył trzynaście punktów i jeden bonus. Jeżeli stali uczestnicy Grand Prix zawodzą, to można tylko rozłożyć ręce i powiedzieć "trudno" - stwierdził trener toruńskiego zespołu.
[ad=rectangle]
Stanisław Chomski przyznał po zakończeniu spotkania, że sztab szkoleniowy popełnił kilka błędów taktycznych. - Z powodu słabszej postawy seniorów eksploatowaliśmy Pawła Przedpełskiego, który startował w trzech wyścigach pod rząd. Nie można go winić za to, że przywiózł dwa zera. To jeszcze młody chłopak, a przed rokiem, gdy Unibaksowi udało się w Lesznie zremisować, wyraźnie odpalił. Tym razem się nie udało. Wiem, że można mnie winić że w trzynastym biegu nie wystawiłem z rezerwą taktyczną Darcy'ego Warda. Pojechał Tomasz Gollob, bo uważam, że jest w stanie solidnie punktować, a my jego dobrej postawy oczekujemy. Niestety zawiódł go silnik i bieg, który wygraliśmy 3:2, ostatecznie odebrał nam szanse na pokonanie Unii - dodał Chomski.

Pomimo doznania trzeciej wyjazdowej porażki w sezonie ENEA Ekstraligi,Unibax nie stracił szans na awans do rundy finałowej. Zdaniem trenera Aniołów, jego zespół nie może pozwolić sobie jednak na kolejną wpadkę. - Unia jest mocna na własnym torze i było wiadomo, że w końcu się przełamie. Bałem się tego meczu i miałem rację, bo leszczynianie wygrali. Nie rozkładamy jeszcze rąk, bo wciąż jesteśmy w grze o rundę finałową. Strata do czwartej lokaty nie jest na tyle duża, byśmy nie mogli jej odrobić - podsumował Chomski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: