W czwartkowym wywiadzie Matej Zagar opowiadał, że musi dopasować swoje silniki do toru na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Z tego też powodu trenował w środę przy Śląskiej, by odpowiednio przygotować się przed niedzielnym pojedynkiem z Unibaksem Toruń. Jakie nastroje panują w obozie Słoweńca przed starciem z Dream Teamem? - Nastawienie jest zawsze takie samo, czyli przywieźć jak najwięcej punktów. Nie zawsze się to udaje i po tych ostatnich dwóch meczach nie byłem spokojny - przyznał żużlowiec Stali Gorzów. [ad=rectangle]
Jak się okazuje próbne jazdy przyniosły pierwsze pozytywne efekty. Teraz trzeba będzie to jeszcze przenieść na spotkania w ENEA Ekstralidze. - Miałem w środę taki porządny trening, sprawdziłem trzy silniki i jest dużo lepiej. Wybrałem z nich dwa, które powinny pasować na gorzowski tor - zdradził Zagar.
Zanim jednak Słoweniec przystąpi do rywalizacji z "Aniołami", czeka go walka o punkty w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. W sobotę odbędzie się Grand Prix Danii. Zawodnik zaprzeczył temu, że ma różne silniki na zawody GP i na ligę. Czy w takim razie nowo ustawione jednostki zabierze do Kopenhagi? - Zostają w Gorzowie, a te silniki, co mam na Grand Prix to na chwilę obecną w ogóle tutaj nie pasują - powiedział reprezentant "żółto-niebieskich".
Czy jednak jeden trening wystarczy, by odnotować znaczącą poprawę? Tak naprawdę trudno to ocenić, a wszystko zweryfikuje tor i niedzielne zawody. Żużlowcowi nie brakuje jednak pozytywnego nastawienia, choć wie, że nie najlepiej spisał się w lubuskich derbach i kibice oczekują od niego lepszych wyników. Może tym razem uda mu się uzyskać rozgrzeszenie od trenera Piotra Palucha. - Z optymizmem czekam na niedzielny mecz - zakończył Matej Zagar.