- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie, bo Ostrovia jest silnym zespołem. Zrobiłem 7 punktów z bonusem. Mogę powiedzieć, że mogło być trochę lepiej. Żałuję pierwszego swojego startu. Jeszcze nie jestem tak doświadczonym zawodnikiem, aby od razu spasować motocykl. Szkoda tylko, że drużyna przegrała. Liczyliśmy się z tym, ale przyjechaliśmy powalczyć - podsumowuje mecz z MDM Komputery ŻKS Ostrovia Emil Pulczyński.
[ad=rectangle]
Drużyna z Piły po słabym początku przebiła się na czwarte miejsce w tabeli i nie powinna mieć problemów z udziałem w rundzie play off. - Myślę, że na tym czwartym miejscu pozostaniemy. Jeszcze jest trochę czasu i nie ma co wybiegać w przyszłość. Mamy jeszcze trzy spotkania i będziemy się skupiali na jak najlepszych wynikach - mówi 22-latek.
Wychowanek klubu z Torunia do Piły wspólnie ze swoim bratem trafił przed bieżącymi rozgrywkami. - To fajny klub, jest fajna atmosfera. Szkoda, że nie najlepiej rozpoczęliśmy sezon. Odbyliśmy rozmowy wewnątrz z trenerem i działaczami. Doszliśmy do wniosku, że nie ma co robić zbyt dużych roszad w składzie bo wtedy zawodnicy się stresują i wychodzi to nie tak jak powinno - opowiada torunianin.
Teraz dla krajowych zawodników startujących w niższych ligach, w związku z miesięczną przerwą, pojawił się mały problem. Dla większości z nich liga polska jest jedynym źródłem startów i zarobku. - Z tymi startami jest bardzo ciężko. Jeżeli się dobrze nie punktuje w drugiej lidze to ciężko trafić do klubu w innych ligach. Okres przerwy wykorzystam na częste treningi w Pile, żeby jeszcze lepiej dopasować się do naszego toru. Korzystając z okazji dziękuję wszystkim moim sponsorom za dotychczasowe wsparcie - kończy żużlowiec Victorii, który aktualnie w PLŻ 2 legitymuje się średnią biegową 1,546.
Miałem nadzieję że średnie przynajmniej około 2punkty będą, wtedy po odejściu Karkosika mogli by wrócić do Torunia, bo lepiej oglądać Czytaj całość