Robert Noga - Moje Boje: "Kryminalny żużel", czyli tarnowskie zaszłości
Tarnowski żużel to ciekawy konglomerat: sportowo Unia to jakby nie patrzeć silna drużyna, a jak ktoś ma wątpliwości to niech przypomni sobie dwa ostatnie sezony lub popatrzy na aktualną tabelę E-ligi.
Nie były to misiaczki z mojej bajki, delikatnie mówiąc. Ot, typowi "swoi ludzie" do, jak mawiano w minionej epoce, sprawdzenia się w sporcie, posadzeni na stanowiskach w jednym przypadku z układu politycznego, w drugim towarzysko-stolikowego. Narobili długów, o których było bardzo głośno, był tez motyw żądania od zawodników karnych milionów z kapelusza. Ani mi jednak przez głowę nie przeszło, że w ich działalności pojawi się wątek kryminalny. Prezes G. miał dodatkowo pośredniczyć w przekazaniu prezydentowi propozycji dalszego wspierania żużla, jeśli tylko ten załatwi obniżenie parametrów technicznych jednej z miejskich inwestycji drogowych. I tak dalej w ten deseń, chociaż po ostatnich tzw. aferach taśmowych chyba już nic nas nie jest w stanie w naszym państwie zaskoczyć.
Autor wspomnianych artykułów, a w tym wypadku felietonu pt: "Kryminalny żużel i jedyny sprawiedliwy" - przy okazji stwierdza niestety smutną prawdę: - W tym miejscu nie sposób zauważyć, iż wokół żużla w Tarnowie dzieje się dziwnie i niejednokrotnie "kryminalnie". Pomijając już fakt finansowania prywatnej spółki żużlowej z budżetu miasta, co przecież de facto miało miejsce w ostatnich latach i co mocno krytykowaliśmy na tych łamach, tak się jakoś dziwnie składa, że spora część z grona dużych firm, które żużlowców sponsorowały, miały poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Obok wspomnianych przedstawicieli Strabagu, wystarczy przypomnieć sobie opisywane przez nas nie tak dawno zaszłości firmy Poldim czy też Rafinerii Trzebinia z jej ówczesnym prezesem Grzegorzem Ślakiem. Jest też wymieniany w akcie oskarżenia Wiesław F., właściciel firm Wes-Bud, przyjaciel żużlowców i miejskich notabli.
Wracając do myśli z początku tego felietonu owe problemy, o kryminalnej niestety także naturze ciągną się niczym przysłowiowe flaki z olejem i coraz powodują odruch, przepraszam za wyrażenie: wymiotny. Zresztą wcale nie zdziwiłbym się, gdyby z tej szafy wyciągnięte zostały jakieś kolejne trupy. Pytanie brzmi tylko: jak długo jeszcze? Szkoda, że media zajmując się tarnowskim żużlem muszą się interesować nie tylko sportowymi przymiotami Hancocka, Vaculika czy Kołodzieja. Na szczęście zawodnicy jadą, że daj Boże zdrowie, a kibice dopingują jak trzeba. Oni przecież niczemu winni nie są.
Robert Noga
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>