Reprezentacja Australii jest w naszej ocenie głównym faworytem barażu Drużynowego Pucharu Świata. Do ich składu po kontuzji wraca Chris Holder, który w Bydgoszczy pojedzie w miejsce Camerona Woodwarda. Obiekt przy ulicy Sportowej jest bardzo dobrze znany Australijczykom. W dodatku w tegorocznym Grand Prix Europy rozegranym na stadionie Polonii Darcy Ward zajął drugie miejsce, a Chris Holder był piąty.
[ad=rectangle]
Szwedzi przed własną publicznością nie wykorzystali szansy na bezpośredni awans do finału Drużynowego Pucharu Świata i trudno przypuszczać, że zrobią to w Bydgoszczy, gdzie poprzeczka będzie podniesiona zdecydowanie wyżej. Australia ma zdecydowanego lidera, którego w ekipie Szwedów brakuje. Oprócz tego każdy Kangur prezentuje taki sam lub wyższy poziom niż reprezentant Szwecji.
Naszym zdaniem Czechów stać nawet na to, by powalczyć ze Szwedami o drugą pozycję. Nasi południowi sąsiedzi mają kilku utalentowanych zawodników, których stać na dobry wynik i pokazali to już w półfinale w Vastervik. Z kolei Amerykanie to w zasadzie tylko Greg Hancock. On może wygrać większość, a nawet wszystkie swoje biegi, ale to oczywiście za mało, jeśli duże problemy z ich zdobywaniem będą mieć jego młodsi koledzy.
Kolejność barażu DPŚ w Bydgoszczy oczami SportoweFakty.pl:
1. Australia
2. Szwecja
3. Czechy
4. USA
[b]Damian Gapiński i Jarosław Galewski (SportoweFakty.pl)
[/b]
USA
Szwecja
Czechy
Czechy
USA
Szwecja
2. Szwecja
3. USA
4. Czechy