Krzysztof Kasprzak mocniejszy na play-offy? "Puchar świata trochę mi pomógł"

W niedzielę czeka nas szlagierowe spotkanie pomiędzy Stalą Gorzów i Grupą Azoty Unią Tarnów. Nie ma wątpliwości, że jedną z kluczowych postaci tego pojedynku będzie Krzysztof Kasprzak.

Zawodnik Stali Gorzów był jednym z czterech reprezentantów Polski, którzy przed tygodniem zdobyli srebrne medale podczas Drużynowego Pucharu Świata. Czy wychowanek Unii Leszno już otrząsnął się z porażki, za jaką uznaje drugie miejsce w żużlowym mundialu? - Na pewno. Co zrobić? Tak się stało i czasu nie cofniemy - stwierdził.
[ad=rectangle]
Dzień po zawodach w Bydgoszczy od razu nastąpił powrót do ENEA Ekstraligi. Żółto-niebiescy nie mieli jednak zbyt trudnego zadania w Gdańsku, choć Krzysztof Kasprzak jest nieco innego zdania. - W Gdańsku to nie był taki spacerek, bo też gubiliśmy punkty. Dopiero jak wziąłem taki w miarę dobry silnik to było dużo łatwiej, ale pierwsze biegi były trudne. Gdyby mieli Jonassona, Pieszczka i lepiej pojechałby Lindgren to byłoby jeszcze trudniej - zauważył 30-latek.

W najbliższą niedzielę z całą pewnością będziemy świadkami szlagieru. Na Stadion im. Edwarda Jancarza zawita lider rozgrywek, Grupa Azoty Unia Tarnów. W porównaniu do ekipy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk to znaczny przeskok. Do tego "KK" pojedzie przeciwko byłemu klubowi, choć nie ma to dla niego znaczenia. - Przyjeżdża Tarnów i będą trudne zawody. Już jestem tyle lat w Gorzowie, że nie ma podtekstów. Fajne lata spędziłem w Tarnowie i było w porządku. Obecnie bardziej przywiązany jestem jednak do Gorzowa - zapewnił.

Ekstraliga powoli wkracza w decydującą fazę. Play-offy za pasem. Po lipcowej przerwie żużlowcy z naładowanymi bateriami powrócili do rywalizacji na polskich ligowych torach. Ta odrobina odpoczynku na pewno przydała się Kasprzakowi, który przecież miał kontuzjowane kolana. - Wszystko jest w porządku. Puchar świata trochę mi pomógł, potrenowałem, pojeździłem też na motocrossie i na play-offy powinienem być jeszcze mocniejszy - przyznał blondwłosy jeździec.

Stal miała okazję potrenować w dość mocnym składzie. W piątek z awizowanego zestawienia zabrakło tylko Adriana Cyfera i Nielsa Kristiana Iversena. O ich formę trudno się jednak martwić. Młodzieżowiec zdobył Brązowy Kask, a Duńczyk po raz trzeci z rzędu został indywidualnym mistrzem swego kraju. Podczas ćwiczebnych kółek kapitan gorzowian dobrze czuł się na motocyklu i to mimo testowania nowego sprzętu. Mówi się, że jechał na rekord toru. - Tor na treningu był fajny. Odebrałem nowy silnik i sprawdzałem go czasowo, czy nadaje się na ligę. Przejechałem parę kółek i widać było, że jest dobrze. Po poprawkach będzie jeszcze lepiej - zakończył Krzysztof Kasprzak.

Źródło artykułu: