Tarnowskie Jaskółki wzniosły się minimalnie wyżej niż zawodnicy Stali Gorzów i to przyjezdni cieszyli się z wygranej na stadionie im. Edwarda Jancarza. - Gratuluję Unii Tarnów, bo pokazali, że prowadzą w tabeli, ale nie dlatego, że mają długi i twardy tor, a dlatego, że mają dobry zespół. Udowodnili, że nie tylko na swoim torze są mocni - komentował Krzysztof Kasprzak.
[ad=rectangle]
Kapitan żółto-niebieskich nie szukał usprawiedliwienia porażki w warunkach torowych. - Tor był identyczny jak na piątkowym treningu. Po prostu w piątek jeździliśmy między sobą, a w niedzielę przyjechał lider tabeli - stwierdził "KK". - Tarnów to super klub, który ma super trenera i to on to wszystko rozkręca. My też mamy dobrego trenera i właśnie te kluby, które mają odpowiedniego gościa na tym stanowisku, jadą - dodał.
Wiele wskazuje, że gorzowianie w półfinale spotkają się z rywalem zza miedzy, a więc SPAR Falubazem Zielona Góra. Jak na tę rywalizację zapatruje się kapitan Stali? - Wygraliśmy z nimi u siebie. U nich też było blisko. Teraz w czwartek jest finał IMP i poświęcę ten finał, żeby przejechać silniki pod kątem ligi. Postawię wszystko na jedną kartę i ten najlepszy silnik po zawodach będzie zostawiony na ligę - zapowiedział Kasprzak.
W czwartek finał IMP w Zielonej Górze, a już w piątek uczestnicy cyklu GP muszą być w Rydze. Na koniec weekendu, w niedzielę, najlepsza szesnastka Enea Ekstraligi zmierzy się w zawodach w Tarnowie. - Rozmawiamy z kolegami i stwierdzamy, że były trzy niedziele wolne, a nagle w tygodniu jedziemy najważniejsze mecze dla każdego chłopaka w roku - przyznał "KK".
Kapitan żółto-niebieskich nie kryje zdenerwowania takim układem terminarza. - Po finale IMP jadę do Rygi 1400 km, a później wracam do Tarnowa 1300 km. To jest porażka. Prośba do władz, żeby w przyszłym roku spojrzeli w kalendarz. Dla nas jest bardzo ciężko robić te kilometry, ale postaramy się to objechać. Ale jest to też niebezpieczne, bo każdy jedzie na zmęczeniu - dodał.
Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi, które odbędą się w niedzielę w Tarnowie to nowość. Jak taką inicjatywę ocenia Krzysztof Kasprzak? - Na pewno będą to fajne zawody, najlepsi zawodnicy pod względem średnich. Na Tarnów już jakieś silniki znalazłem. Jest inna nawierzchnia, więcej dosypanego piachu i teraz jest lepszy tor do ścigania, niż kiedyś, gdy tam jeździłem - zakończył.
Jesteś śmieszny, Kasprzak.