Krzysztof Buczkowski według statystyk był najskuteczniejszym zawodnikiem z obecnej kadry Grupy Azotów Unii Tarnów na gorzowskim owalu. "Buczek" w niedzielę udowodnił, że tor w Gorzowie naprawdę mu odpowiada. - Może wreszcie statystki nie kłamią. Przyjechałem z marszu, z Anglii i widać, że to mi służy. Cztery godziny snu i jestem jak nowy. Nie ukrywam, że w Gorzowie zawsze mi się dobrze jeździło, czy przyjechałem z Polonią czy teraz z Unią Tarnów - stwierdził.
[ad=rectangle]
Okazuje się jednak, że to nie Buczkowski miał wystąpić podczas próby toru. Ten wyjazd jednak pozwolił mu na poprawki sprzętowe. - Nie było chętnych na próbę toru. Grega nie było, a on miał jechać, więc ja na tym skorzystałem. Cieszę się z tego, bo próbę wykorzystaliśmy na to, żeby trochę zmienić w motocyklu - komentował podopieczny Marka Cieślaka.
Krzysztof Buczkowski już na inaugurację za plecami przywiózł m. in. Krzysztofa Kasprzaka, a w całym spotkaniu wywalczył 10 punktów i 3 bonusy. - Pierwszy bieg był bardzo dobry w moim wykonaniu, a jak pierwszy bieg jest coraz lepszy to można kontynuować dalej dobrą jazdę. Te przełożenia były bardzo dobrze przygotowane i nawet mnie nie rzucało na dziurkach, które powstawały, ale tor był naprawdę świetnie przygotowany - ocenił.
"Buczek" nie zaprzecza, że to jazda w Anglii pozwoliła mu na poprawę formy. - W Anglii staram się jeździć najlepiej jak potrafię. Są cięższe tory, jest inny sprzęt. Nie zawsze mi tam wychodzi, ale nastawiłem się na dużo jazdy, żeby nie próżnować w lipcu, a teraz już chcę to dociągnąć. Zobowiązałem się do czegoś i chcę to spełnić tam w Anglii - stwierdził.
Niedzielne spotkanie chwilę się opóźniło, ze względu na spóźnienie Grega Hancocka, ale "Buczek" wiedział, że Amerykanin i tak sobie poradzi. - Nie wiedzieliśmy kiedy Greg tak naprawdę przyjedzie, ale nie robiliśmy z tego wielkiego halo, bo wiedzieliśmy, że jest świetnym zawodnikiem i nie przeszkodzi mu to jak się spóźni kilka minut - przyznał. - Nawet jeśli się spóźnił to zdążył się z nami wszystkimi przed biegiem przywitać. On razem z trenerem Cieślakiem robią atmosferę w tym zespole - dodał.
Ta znakomita atmosfera w zespole pozwoliła tarnowianom na pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. - Nasza drużyna jest piekielnie mocna i każdy może zdobyć punkty. Każdy może też mieć słabszy dzień, ale w ogólnym rozrachunku to w szczególności my wygrywamy i trzeba się cieszyć - komentował Buczkowski. - Walczyliśmy o czwórkę, a że runda zasadnicza idzie nam tak dobrze to się cieszymy. Jest fajnie, drużyna wygrywa i jest świetna atmosfera. Wynik później już sam się napędza. Jak jedziemy dobrze to wynik sam przyjdzie - podsumował "Buczek".