Dream-team nie istnieje. Stanisław Chomski: Unibax słabszy niż rok temu

Tylko najwięksi optymiści mogą wierzyć w to, że Unibax awansuje do play-offów Enea Ekstraligi. - Dream-team był tylko na papierze - przyznał bez ogródek szkoleniowiec Aniołów, Stanisław Chomski.

Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej czwórce kosztem torunian znajdzie się Fogo Unia Leszno. Przewaga Byków nad Aniołami wynosi bowiem na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej sześć punktów. By awansować do play-offów, Unibax musiałby wygrać dwa swoje mecze i liczyć na to, że leszczynianie nie zdobędą w ostatnich spotkaniach nawet jednego oczka.
[ad=rectangle]
Stanisław Chomski ubolewa nad tym, że Fogo Unii udało się wygrać wyjazdowy mecz w Zielonej Górze. Leszczynianie mogli mówić o dużym szczęściu, bo losy spotkania rozstrzygnęli w ostatniej gonitwie, wygranej 5:1. - Wrony krakały, że Unia Leszno wygra w Zielonej Górze i tak też się stało. Jestem oczywiście daleki od tego, by posądzać kogokolwiek o złe intencje. Można stwierdzić, że leszczynianie wygrali mecz w sportowej walce, choć niektórzy dopatrywali się tam drugiego dna. Bez względu na to jak rzeczywiście było, padł tam wynik, który jest fatalny dla naszego klubu - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z naszym portalem.

- Niektórzy mówili, że w Toruniu zbudowano dream-team i zgadzam się, że na papierze rzeczywiście na to wyglądało - przyznaje Chomski
- Niektórzy mówili, że w Toruniu zbudowano dream-team i zgadzam się, że na papierze rzeczywiście na to wyglądało - przyznaje Chomski

Torunianie zdają sobie jednak sprawę, że zamiast szukać winy u innych, muszą patrzeć na siebie. Zdaniem Chomskiego, żużlowcom Aniołów daleko obecnie do formy z poprzednich rozgrywek, kiedy dotarli do finału. - Unibax nie jest niestety drużyną z poprzedniego sezonu. Tomek Gollob i Chris Holder są cieniami samych siebie. Nie potrafili się pozbierać po swoich poważnych kontuzjach i wrócić do optymalnej lub chociaż zadowalającej dyspozycji. Wiele więcej mogliśmy oczekiwać też po Adrianie Miedzińskim, który nie nawiązuje do udanych wyników z ubiegłego roku. By się dodatkowo wzmocnić, Unibax pozyskał przed sezonem Emila Sajfutdinowa. Jemu też przeszkodziły jednak kontuzje i doszedł do siebie dopiero w drugiej połowie rozgrywek - stwierdził.

Pomimo przystępowania do sezonu z ośmioma ujemnymi punktami, w opinii Chomskiego Unibax może mieć pretensje tylko do siebie. Torunianie są co prawda niepokonani na Motoarenie, ale doznali aż pięciu porażek w meczach wyjazdowych. - Niektórzy mówili, że w Toruniu zbudowano dream-team i zgadzam się, że na papierze rzeczywiście na to wyglądało. Do tego musi dojść jednak dyspozycja na torze, a tej przecież brakowało. Zespół, który uchodziłby za najmocniejszy w lidze, nie straciłby tylu bonusów i nie doznałby tak wielu porażek na wyjeździe. Przegraliśmy nawet w Lesznie i tamten mecz był w kontekście play-offów kluczowy - podsumował Chomski.

Źródło artykułu: