[bullet=hop.jpg] HOP:
Grzegorz Zengota i Piotr Pawlicki
To wymieniona wyżej dwójka zawodników w największym stopniu uchroniła Byki przed porażką. Młodszy z braci Pawlickich wygrał cztery z pięciu swoich wyścigów i uzbierał łącznie aż czternaście punktów. Bohaterem ostatniego biegu był natomiast Zengota, który zdołał uporać się na dystansie z Krzysztofem Kasprzakiem. Dzięki zdobytym przez niego dwóm punktom mecz zakończył się remisem.
[ad=rectangle]
Dramaturgia
Leszczyńscy żużlowcy zaserwowali swoim kibicom horror ze szczęśliwym zakończeniem. Fogo Unia roztrwoniła ośmiopunktową przewagę i na dwa okrążenia przed metą piętnastego wyścigu meczowe zwycięstwo na wyciągnięcie ręki mieli gorzowianie. Remis wywalczony za sprawą akcji wspomnianego Zengoty przyjęto zarówno z ulgą, jak i euforyczną radością. Punkt wystarczył bowiem gospodarzom do tego, by znaleźć się w play-offach.
Mikkel Michelsen
Duńczyk pojawił się w Lesznie jedynie z powodu kontuzji Przemysława Pawlickiego. Zawodnik, który przegrywa rywalizację o skład z Damianem Balińskim, udowodnił jednak, że zasłużył na częstszą jazdę w Ekstralidze. - Tak dobrego meczu w Lesznie jeszcze nie miałem - stwierdził Michelsen, który zdobył sześć oczek i dwa bonusy.
Gorzowski duet
Na pochwały w zespole gości zasłużyli niewątpliwie Niels Kristian Iversen i Bartosz Zmarzlik. To głównie za sprawą ich znakomitej postawy gorzowianie pozostawali z kontakcie z gospodarzami, przeprowadzając ostateczny atak w biegach nominowanych. Zmarzlik wystąpił w sześciu wyścigach i tylko w jednym przypadku przywiózł do mety mniej niż dwa punkty.
[bullet=bec.jpg] BĘC:
[b]
Teorie spiskowe[/b]
Nie wszyscy wierzą w to, że gorzowianie przystąpili do meczu w Lesznie z pełnym zaangażowaniem. Remis, jakim zakończyła się rywalizacja wykluczył bowiem z walki o play-offy Unibax Toruń. - Oczywiście, że chcieliśmy wygrać - powiedział trener Piotr Paluch. - Nie po to goniliśmy Unię, by w ostatnim wyścigu celowo odpuścić - odparł natomiast Niels Kristian Iversen.
Linus Sundstroem
Piotr Paluch zaufał Szwedowi, odstawiając od składu Tomasza Gapińskiego. Sundstroem nie wykorzystał jednak swojej szansy i po tym jak przywiózł dwa "zera", nie pojawił się już więcej na leszczyńskim torze. Solidna postawa za granicą ma się jak widać nijak do występów w Enea Ekstralidze.
w łez kałużach on i ty,
cały Troluń płacze
Ciągle wam jest smutno,
A nighta boli ząb.