Lenar Nigmatzjanow pomyślnie zakończył rowerowy rajd pamięci Grzegorza Knappa

Trzy dni i noce, z krótkimi przerwami na odpoczynek, trwał rowerowy rajd rosyjskiego żużlowca poświęcony pamięci kolegi tragicznie zmarłego na torze.

W tym artykule dowiesz się o:

Lenar Nigmatzjanow, rosyjski żużlowiec, który postanowił w szczególny sposób, samotnym rowerowym rajdem uczcić pamięć zaprzyjaźnionego z nim Grzegorza Knappa, w czwartkowy poranek szczęśliwie dotarł do finiszu!

Zgodnie z planem, 1 września Rosjanin wyruszył z Oktiabrskiego w liczącą około 600 kilometrów trasę do Bałakowa. Do mety dotarł po trzech dniach i nocach spędzonych w siodełku, z krótkimi przerwami na odpoczynek. Na trasie nadłożył kolejnych 50 kilometrów, objeżdżając najbardziej ruchliwy i niebezpieczny odcinek federalnej drogi M-5. Być może ten memoriałowy rajd ukończyłby szybciej, ale Lenar Nigmatzjanow nie tylko parł do mety. On po drodze kwestował na rzecz rodziny tragicznie zmarłego kolegi z żużlowego toru!
[ad=rectangle]
Inny z przyjaciół Grzegorza Knappa, Aleksandr Koroliow, w domu którego Polak często nocował podczas pobytów w Rosji, powiedział nam tak: - Miałem stały telefoniczny kontakt z Lenarem, by w razie potrzeby spieszyć mu z pomocą. Gdzieś w połowie trasy zaczął odczuwać ból w lewym kolanie, ale się uparł, że z trasy nie zejdzie. Na propozycję, że przyjadę i go zabiorę w odpowiedzi usłyszałem: "Grzegorz by tego nie zrozumiał, on by dał radę. Ja też dam". Wszystkie uzyskane przez Lenara na trasie środki finansowe przekazane zostaną rodzinie Grzegorza.

Na pytanie skąd wzięły się te środki, kto jest sponsorem czy darczyńcą, Rosjanin odpowiedział: - Wszyscy z którymi Lenar i Grzegorz byli w bliskiej znajomości, a także kibice, którym wyczyn Lenara nie był obojętny.

Źródło artykułu: