Nie jestem jeszcze gotowy na Ekstraligę - rozmowa z Andrzejem Lebiediewem, zawodnikiem Lokomotivu Daugavpils

Andrzej Lebiediew to jeden z najbardziej utalentowanych żużlowców z Łotwy. Młodzieżowiec Lokomotivu podsumowuje sezon w wykonaniu swojej drużyny i reprezentacji kraju.

Konrad Mazur: Twoja drużyna jechała ostatni mecz sezonu zasadniczego na torze w Lublinie. Zdobyłeś wówczas osiem punktów. Jesteś zadowolony z tego występu?

Andrzej Lebiediew: Miałem jedną pomyłkę, nie zrobiłem korekt, które chciałem zrobić przed jednym z biegów, gdzie przywiozłem zero. Mogę zaliczyć występ do udanych, reszta wyścigów była dobra. Najważniejsze, że drużyna wygrała i nie pojedzie w barażu. Cieszę się, że jesteśmy pewni utrzymania.

Przełamaliście też niekorzystną passę na lubelskim torze. Jechaliście przeciwko lublinianom na ich torze pięć razy i za każdym razem przegrywaliście. Za szóstym w końcu się udało. Co musiało się takiego stać, że w końcu wywozicie z Lublina punkty?

- Wydaje mi się, że nasze zwycięstwo było podyktowane słabszą postawą gospodarzy. Zawiódł lider lublinian, Robert Miśkowiak, który na początku nie jechał zbyt dobrze. My wykorzystaliśmy słabość przeciwnika i dowieźliśmy wygraną.

Lokomotiv Daugavpils dzięki temu zwycięstwu zajął w tabeli szóste miejsce i bezpiecznie utrzymał się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Twoim zdaniem to sukces czy porażka?

- Na pewno chcieliśmy w tym roku osiągnąć coś więcej. Liczyliśmy, że przedłużymy sezon dzięki awansowi do pierwszej czwórki. Tak naprawdę zaczęliśmy jechać dopiero w drugiej części sezonu, a to starczyło tylko na utrzymanie. To jednak powód do radości, bo byliśmy na granicy przepaści pomiędzy pierwszą a drugą ligą.

Rok 2014 w lidze polskiej jest dla ciebie zakończony. Jakie masz plany na końcówkę sezonu?

- Mam przed sobą jeszcze kilka turniejów, Indywidualne Mistrzostwa Europy Juniorów, Mistrzostwa Europy Par. Została mi także ostatnia runda SEC w Częstochowie. Jest jeszcze parę imprez międzynarodowych, ale na pewno będę jeszcze szukał możliwości jazdy. Może uda się pojeździć w Szwecji.

Ten sezon nie jest dla ciebie już tak znakomity jak poprzedni, ponieważ  oprócz dobrych meczów zdarzały ci się gorsze. Nie poradziłeś sobie m.in. w starciach na torach w Rybniku, Grudziądzu i Rzeszowie. Z czego wynikały twoje słabsze występy?

- To prawda, w Rybniku i Rzeszowie pojechałem słabo. Tor w Rybniku zmienił się, kiedyś bardzo mi odpowiadał, ale po przebudowie nie potrafiłem zupełnie dopasować swoich silników. Od początku roku szukałem odpowiednich ustawień w silnikach, ale dopiero na koniec sezonu byłem w stanie z tym coś zrobić, co widać po moich wynikach.

W tym roku reprezentowałeś swój kraj na arenie międzynarodowej, zarówno w Speedway Best Pairs jak i w Drużynowym Pucharze Świata. Ten pierwszy cykl imprez był dla was nieudany, bo w klasyfikacji zajęliście ostatnie miejsce. Z kolei w DPŚ nie byliście w stanie przebrnąć nawet półfinału, a przecież liczyliście przynajmniej na awans do barażu.

- Wszyscy reprezentanci naszego kraju jeżdżą w polskiej lidze w jednym klubie. Skoro nie osiągaliśmy w Polsce dobrych wyników, to odbiło się to także w innych zawodach. Puchar Świata był w środku sezonu, a wówczas każdy z nas miał jakiś problem. Jedynie Bogdanow jechał na przyzwoitym poziomie. Jak jedzie tylko jeden zawodnik to nie ma możliwości, aby osiągnąć coś w drużynie. Trafiliśmy z formą dopiero pod koniec sezonu.

Słabe wyniki w lidze polskiej odbiły się także na rezultatach Łotyszy w innych zawodach - uważa Lebiediew
Słabe wyniki w lidze polskiej odbiły się także na rezultatach Łotyszy w innych zawodach - uważa Lebiediew

Przed rokiem było sporo chętnych z Ekstraligi na twoje usługi. Jak to wygląda w bieżącym sezonie, czy kluby rozmawiają już z tobą o ewentualnych startach u siebie?

- Powiem szczerze, że nie miałem w tym roku żadnych propozycji z Ekstraligi. Prezesi klubów wiedzą, że mam ważny kontrakt z Lokomotivem do końca juniorskiego wieku. Mam tu niewiele do powiedzenia, bo jeśli ktoś chce żebym u nich jeździł trzeba najpierw rozmawiać z działaczami mojego macierzystego klubu.

Jeżeli działacze klubu z Daugavpils wydaliby zgodę na starty to chciałbyś jeździć w Enea Ekstralidze?

- Myślę, że mój klub by tego nie chciał. Nie spodziewam się, aby działacze puścili mnie gdziekolwiek przed skończeniem wieku juniorskiego. Szczerze, powiem, że nie jestem jeszcze gotowy na Ekstraligę. Chcę się odbudować w następnym sezonie, pojechać jak najlepiej w pierwszej lidze i wrócić do formy sprzed roku. Teraz będę rozmyślał o przygotowaniach do następnego sezonu.

W tym roku na żużlowej mapie Łotwy miało pojawić się nowe miasto – Ryga. BSI przyznało temu ośrodkowi organizację rundy Grand Prix. Wiele osób gdy zobaczyło stadion, na którym ma się odbyć runda mistrzostw świata była wręcz przerażona. Pomimo wielu starań działaczy tor nie nadawał się do jazdy i w trybie awaryjnym przeniesiono rundę do Daugavpils. Jakbyś ocenił starania organizatorów do tego GP oraz czy twoim zdaniem w przyszłym roku runda powinna odbyć się w stolicy Łotwy?

- Organizatorzy zrobili naprawdę dużo pracy. Jeszcze przed tym sezonem jak wiemy były tam ruiny, a nie stadion. Przebudowano go, postawiono nowe trybuny, wszystko właściwie co z tym związane wykonali. Nie zrobili natomiast drenażów na torze i kiedy trenowaliśmy tam był bardzo dobrze przygotowany. Było wtedy lato, trzydzieści stopni. Osoby odpowiedzialne za organizację nie wiedziały z kolei jak ten tor zachowa się po deszczu. Akurat w tym tygodniu co miało odbyć się Grand Prix deszcze padały bardzo mocno i tak wyszło. Tor nie utrzymał takiej ilości wody i zrobił się bardzo miękki.

Ty, Maksim Bogdanow i Kjastas Puodżuks jesteście przykładami jak dobrze pracuje się z młodzieżą w szkółce w Daugavpils. Czy jesteś w stanie wymienić nazwisko jakiegoś adepta, który w przyszłości dorówna do waszego poziomu?

- Jest u nas kilkunastu chłopaków, którzy jeżdżą na treningach. Nie chciałbym jeszcze mówić kto konkretnie, bo są jeszcze za młodzi. Są już dobrzy trzynasto, czternastolatkowie dobrze radzący sobie na dużych motocyklach. Na razie wygląda to dobrze.

Jakie są twoje plany na przyszły sezon? Liczysz przynajmniej na powrót do dyspozycji sprzed dwóch lat.

- Jeździć dobrze, przywozić dużo punktów, być na wysokim poziomie. Chcę cieszyć kibiców swoją jazdą, rodziców, sponsorów, wszystkich, którzy mnie wspierają. Liczę na regularne starty w szwedzkiej lidze. Główne priorytety to Polska i Szwecja. Ponadto chcę się odbudować i powalczyć w IMŚJ.

Źródło artykułu: