[bullet=hop.jpg] Hop:
Dwóch i pół tarnowskiego zawodnika zremisowało mecz
Mało kto spodziewał się, że osłabione brakiem Grega Hancocka, Martina Vaculika i Krzysztofa Buczkowskiego Jaskółki są w stanie odnieść korzystny wynik w konfrontacji ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Podopieczni Marka Cieślaka pokazali jednak klasę i prowadzeni przez świetny duet Artiom Łaguta - Janusz Kołodziej, zremisowali spotkanie z aktualnymi mistrzami Polski. Całkiem dobry występ zanotował także Kacper Gomólski, który zapisał przy swoim nazwisku siedem punktów.
[ad=rectangle]
Kapitan zielonogórskiego zespołu był w sobotę bardzo szybki, czego dowodem jest pokonanie Artioma Łaguty, który w meczu zdobył aż 17 oczek. "PePe" wywalczył natomiast osiem punktów i bonus, a jego dorobek mógłby być wyższy, gdyby w swoim pierwszym starcie nie zanotował defektu, a w ostatnim wyścigu dnia nie zostałby wykluczony przez sędziego zawodów.
Duńczyk także zasłużył na brawa. Mecz w Tarnowie był dla 20-latka pierwszym spotkaniem ligowym w tym sezonie ENEA Ekstraligi i dobrze wykorzystał swoją szansę. Siedem punktów i trzy bonusy Becha na tarnowskim owalu to optymistyczny prognostyk dla SPAR Falubazu przed rundą play-off.
[bullet=bec.jpg] Bęc:
SPAR Falubaz
Gdy w drużynie rywali nie jedzie trzech podstawowych zawodników, zremisowanie spotkania jest jak porażka. Podopieczni Rafała Dobruckiego w Tarnowie zawiedli jako drużyna, lecz winę za taki wynik może ponieść też sztab szkoleniowy. Zielonogórzanie mogli nie dopuścić do możliwości podwójnej rezerwy taktycznej w 14. gonitwie, przez co mieliby większe szanse na zwycięstwo. Sztab SPAR Falubazu zdecydował się jednak na ryzyko, które nie opłaciło się.