Damian Baliński dał mata Michelsenowi

Gdyby rywalizację o miejsce w składzie Unii porównać do gry w szachy, to Mikkel Michelsen pozostałby na planszy z zablokowanym królem. Kapitalną partię rozegrał bowiem w niedzielę Damian Baliński.

W związku z tym, iż po kontuzjach do jazdy wracają Nicki Pedersen i Przemysław Pawlicki, Fogo Unia ma już tylko jedną niewiadomą. O ostatnie wolne miejsce rywalizują Damian Baliński i Mikkel Michelsen. - Wiele wyjaśni się po meczu w Częstochowie. To po nim podejmę ostateczną decyzję, kto pojedzie w pierwszym spotkaniu półfinałowym - zapowiedział w ubiegłym tygodniu menedżer Adam Skórnicki. "Bally", zdobywając tam osiem punktów i bonus w zasadzie zapewnił sobie miejsce w składzie.
[ad=rectangle]
Jeszcze przed paroma dniami wyżej oceniano akcje Mikkela Michelsena. Duńczyk pokazał się z dobrej strony na tle gorzowskiej Stali (6+2), punktując znacznie lepiej od Balińskiego (3 oczka). Role odwróciły się jednak w Częstochowie. Podczas gdy "Bally" urastał do miana jednego z liderów drużyny, młody Duńczyk zdobył w czterech biegach zaledwie trzy punkty.

- Nie wiem na kogo postawi "Skóra" - przyznał w wywiadzie z naszym portalem Baliński. Wychowanek Byków rozegrał w niedzielę najlepszy mecz w tym sezonie, a leszczynianie zapewniają, że nie można mówić o przypadku. Forma "Bally'ego" - mimo wpadki przeciwko Stali - pnie się od jakiegoś czasu w górę. Bezsprzecznym atutem jest także to, że w przeciwieństwie do Michelsena trenuje na co dzień na leszczyńskim torze.

Jeszcze przed paroma dniami wyżej oceniano akcje Mikkela Michelsena. Wszystko zmienił mecz w Częstochowie
Jeszcze przed paroma dniami wyżej oceniano akcje Mikkela Michelsena. Wszystko zmienił mecz w Częstochowie

Duńczyk może mówić o sporym pechu, gdyż w niedzielę podczas pierwszego wyścigu poważnie uszkodził swój najlepszy silnik. - Oprócz tego cały czas odczuwa skutki upadku w Danii - zauważył po meczu Adam Skórnicki. Warto bowiem napomnieć, że Michelsen przybył do Częstochowy dwa dni po tym, jak stwierdzono u niego lekkie wstrząśnienie mózgu. W poniedziałek wystartował poza tym w Elite League, nie zdobywając w dwóch biegach dla Eastbourne Eagles ani jednego punktu.

Nikt nie może dziwić się temu, że mając do dyspozycji dwóch równorzędnych zawodników, Fogo Unia będzie stawiać częściej na swojego wychowanka (Balińskiego), będącego przy tym ulubieńcem leszczyńskich trybun. Michelsen nie może poza tym oczekiwać, że Adam Skórnicki odstawi od składu zawodnika, który kilka dni wcześniej zdobył osiem punktów i bonus - i to na torze rywala.

Szansa dla Michelsena może pojawić się w rewanżu, który zostanie rozegrany za tydzień w Tarnowie. Pozostaje on także w pogotowiu na wypadek, gdyby niezdolny do jazdy był Przemysław Pawlicki. Kapitan Byków wróci w piątek do normalnych treningów, dlatego znajdzie się w awizowanym składzie na pojedynek z tarnowianami.

Źródło artykułu: