Zawieszenie na rok, dwa lata przerwy w startach z orłem na piersi i 5000 zł kary - to wyrok Komisji Dyscyplinarnej w sprawie Patryka Dudka, w którego organizmie wykryto niedozwolony środek dopingujący - metyloheksanaminę. Jak ten werdykt ocenia przewodniczący Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie? - Zapewne WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) byłaby bardziej zadowolona, gdyby były to dwa lata zawieszenia, ale oceniam ten wyrok jako satysfakcjonujący nas jako komisję. Widocznie Komisja Dyscyplinarna, która prowadziła przewód uznała jako wiarygodne zeznania złożone przez zawodnika - powiedział dla SportoweFakty.pl profesor Jerzy Smorawiński.
[ad=rectangle]
Przewodniczący Komisji zapowiada, że nie będzie interweniował w tej sprawie. - Jako Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie monitorujemy, co się dzieje z zawodnikiem, u którego wykryto doping. Naszym zadaniem jest stwierdzenie, czy test jest pozytywny, czy negatywny. Reszta jest w rękach Komisji Dyscyplinarnej. Jako Komisja interweniujemy jedynie w sytuacji, gdy kara jest zbyt niska w stosunku do powszechnie przyjętych norm. Ta kara mieści się w wachlarzu i stąd nie będziemy podejmowali żadnych kroków - wyjaśnił profesor Smorawiński.
Zgodnie z przepisami, jedynym organem, który może podważyć wyrok Komisji Dyscyplinarnej jest WADA. Czy jest możliwa interwencja z jej strony? - O to już trzeba pytać WADA. Mając jednak na uwadze dotychczasową praktykę i moje wyczucie, nie sądzę, aby WADA podejmowała jakieś kroki - zakończył Jerzy Smorawiński.
Twoja indolencja poraża. Ogarnij się.