Pierwszy półfinałowy mecz rozegrany w Łodzi zakończył się sześciopunktową wygraną Orła. Wynik ten stawia w lepszej sytuacji GKM Grudziądz, który ma przed sobą rewanż na własnym torze. - Sześć punktów straty jest jak najbardziej możliwe do odrobienia. Pewien niesmak po tym meczu jednak pozostaje, ponieważ mieliśmy szansę na bardziej korzystny wynik. Widzieliśmy kilka kontrowersyjnych sytuacji na torze, ale decyzji sędziego nie zamierzamy w żadnym wypadku podważać. Celujemy po prostu w wygraną w rewanżu, która pozwoli nam awansować do finału - powiedział prezes GKM-u, Arkadiusz Tuszkowski.
[ad=rectangle]
Sternik grudziądzkiego klubu został zapytany przez nasz portal o ostatnie słowa Witolda Skrzydlewskiego, który zaczyna wątpić w powodzenie w meczu rewanżowym. - Nadal uważamy, że Orzeł jest silnym przeciwnikiem i na pewno przyjedzie do nas w najsilniejszym składzie. Słyszałem o słowach pana Skrzydlewskiego, ale trudno mi je skomentować. Mam na pewno nadzieję, że łodzianie nie poddadzą się przed rewanżem, a kibice zobaczą dobre widowisko zakończone zwycięstwem gospodarzy - dodał.
Jak podkreśla Arkadiusz Tuszkowski, grudziądzanie nie zadowolą się samym awansem do finału. Celem klubu pozostaje od początku sezonu wywalczenie awansu do ENEA Ekstraligi. - Nie wyobrażamy sobie, by nasze ligowe zmagania zostały zakończone już w najbliższą niedzielę. Cel jaki mamy został jasno postawiony przed sezonem i zawodnicy doskonale go znają. Mamy nadzieję nie tylko na awans, ale i na udany pojedynek w finale, w którym rywalem będą niemal na pewno żużlowcy z Rzeszowa - powiedział.
Prezes GKM-u odniósł się przy okazji do sprawy Rafała Okoniewskiego, który oczekuje na werdykt Trybunału PZM. W przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia, jego punkty w barwach GKM-u mogłyby zostać odebrane. - Nie chcemy opierać się na żadnych plotkach czy spekulacjach. Poczekamy na werdykt Trybunału i gdy go poznamy, dopiero będziemy mogli to skomentować - podsumował.