Piotr Paluch: Sędzia ugiął się pod pręgierzem kierownika Falubazu

Bardzo ostro o sytuacji z odwołaniem półfinału ENEA Ekstraligi w Gorzowie wypowiedział się trener miejscowej Stali, Piotr Paluch.

Odwołanie derbowego meczu w Gorzowie zakończyło się skandalem. Zielonogórzanie jasno stwierdzili, że na torze jaki zastali nie dało się jechać. Innego zdania są gospodarze, którzy po decyzji jury zawodów o przerwaniu meczu byli wściekli. - Moi zawodnicy jechali płynnie - skwitował krótko trener Stali, Piotr Paluch.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec gorzowian zwrócił uwagę na to, że wielokrotnie rozgrywano zawody na podobnych torach, a nawet takich, będących w gorszym stanie. - Ja już wcześniej powtarzałem, że na Grand Prix spotyka się trudniejsze tory i też mamy do czynienia z upadkami. Liga szwedzka, angielska... tam można trafić na takie nawierzchnie - wyjaśnił "Bolo".

Punktem przełomowym wydarzenia w Gorzowie był drugi bieg dnia, w którym już na pierwszym łuku upadł Adam Strzelec. Młody zielonogórzanin długo się nie podnosił i na tor wyjechała karetka. Dopiero wtedy Strzelec wstał i o własnych siłach zszedł do parku maszyn. - Zawodnik Falubazu po prostu położył się w drugim biegu. Dostał znak od kierownika drużyny, że ma leżeć i mówić, że go boli, a meczu dalej nie jedziemy - powiedział Paluch. - Sędzia ugiął się tu pod pręgierzem kierownika drużyny z Zielonej Góry - dodał.

Trudno jednak spodziewać się aby zawodnik specjalnie kładł motocykl. Wszak każdy, nawet niegroźny upadek wiążę się z ryzykiem kontuzji. - Jak na przyczepnym torze nie trzyma się gazu, to oczywiste, że pojedzie się prosto - wytłumaczył trener Stali Gorzów. - Zawodnicy Falubazu jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku przegrali ten mecz i doszli do wniosku, że nie chcą jechać - zakończył Piotr Paluch.

Źródło artykułu: