Krzysztof Kasprzak: Na pewno miałbym dobre oferty, ale byłyby to propozycje na rok

Gorzowska Stal rozgromiła SPAR Falubaz Zielona Góra w rewanżowym spotkaniu i pewnie awansowała do finału Enea Ekstraligi. Krzysztof Kasprzak po meczu powiedział, że na dłużej zostaje w Gorzowie!

SPAR Falubaz Zielona Góra nie zaprezentował się z dobrej strony w Gorzowie. Miejscowi rozbili zielonogórzan 62:28, a Krzysztof Kasprzak zdobył 14 punktów i dwa bonusy. - Bardzo ciężkie zawody. Wynik pokazuje, że było łatwo, ale wcale nie było tak łatwo - komentował "KK".
[ad=rectangle]
Kapitan gorzowskiej Stali przegrał dwukrotnie, na inaugurację i zakończenie meczu, i dwukrotnie oglądał plecy Andreasa Jonssona. - Przegrałem z Jonssonem, który jest obecnie najszybszy na świecie, bo wygrał ostatnie GP, więc jakoś się nie martwię - przyznał. - Myślami byłem już w GP w Sztokholmie, bo już mieliśmy pewny finał i rozluźniłem się, a z takim zawodnikiem nie można się rozluźnić - dodał "Kasper".

W środę nawierzchnia gorzowskiego toru ponownie nie była łatwa, ale miejscowi zwyciężyli wysoko. - Tor był dużo przerabiany. Dużo deszczu spadło w ostatnim tygodniu w Gorzowie, a to jest glina, więc od razu ta woda nie wyjdzie. Jak nie jesteś w Gorzowie spasowany to jest ciężko jechać. Myślałem, że będzie ciężej, ale udało się - komentował Kasprzak. - Byliśmy bardziej zmobilizowani za to, co się stało w niedzielę - dodał.

- Zostaję w Gorzowie na kolejne trzy lata - mówił po ostatnim biegu z murawy Krzysztof Kasprzak. Czy to było zaplanowane? - Pan Prezes przyszedł do mnie i mi to przekazał. Miał być podpis, ale jak powiedziałem to tak się stanie - dodał "KK".

Kapitan żółto-niebieskich po tym sezonie na pewno na oferty by nie narzekał. Dlaczego więc postanowił związać się na dłużej ze Stalą Gorzów? - Po tym sezonie na pewno miałbym dobre oferty, ale to by były oferty na rok, a tutaj mam pewnych sponsorów, pieniążki są dobre i na czas. Do tego mam bardzo dobrych ludzi i kibiców. Cieszę się, że jestem w Gorzowie - odparł.

W najbliższą sobotę odbędzie się kolejna runda Grand Prix. Tym razem w Sztokholmie. Krzysztof Kasprzak wciąż ma realne szanse na tytuł mistrza świata. - Nie jechałem dwóch rund, więc jechałem dziewięć. Zdrowy to w sumie osiem, bo w Pradze też nie było szału, a Tai Woffinden czy Greg Hancock jechali te rundy i po kilka punktów zrobili. Nie ma co gdybać. Zbieram punkty. Podliczymy punkty w Toruniu i zobaczymy co będzie - stwierdził.

A jak będzie w Szwecji? - Jadę utrzymać się w czubie. To jest tor jednodniowy, więc będzie liczył się start i nie będzie dużo walki. Zawsze takie tory lubiłem. Plan minimum już jest wykonany, w ósemce GP będę - zakończył Krzysztof Kasprzak.

Komentarze (53)
avatar
Majo_GW
26.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
IMP, DMP i MŚ 
avatar
Abczucharis
26.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
buahahah ale jesteście śmieszni już budują sobie składy co za lole, prezesi jeszcze nie wiedza jakie będą mieć budżety a Ci już wiedza jakie będą mieć składy, banda patałachów nic więcej.... 
sibi-gw
25.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po meczu wczoraj byłem i jestem w doskonałym nastroju. A po decyzji Krzysztofa, którą nam obwieścił jestem w jeszcze lepszym. 
avatar
Realista...
25.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Krzysiek, na łukach za dużo miejsca zostawiasz "pod lewą" i tak tracisz punkty, w GP też. Wiadomo, pod plotem lepiej nosi ale nie zawsze to się sprawdza. Wzoruj sie na Gregu, on nigdy nie odjez Czytaj całość
avatar
bogacz
25.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Kasprzak powiedz lepiej ze nigdzie cie nie chcą bo widzisz jak jesteś traktowany przez kibiców innych klubow i dlatego wolisz zostać w Gorzowie