Matej Zagar otworzy w sobotę Janowskiemu bramy raju? "Nadarzyła się okazja na awans do GP więc czekam"
Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm w przyszłorocznym GP wystąpi co najmniej dwóch Polaków. Oprócz pewnego już Krzysztofa Kasprzaka blisko startu w zmaganiach o IMŚ w 2015 roku jest Maciej Janowski.
Cieślak wie co mówi wszak w zeszłym roku musiał odbyć wiele pouczających rozmów ze wspomnianym już Martinem Vaculikiem, który to debiutował w 2013 roku jako stały uczestnik GP, "napalił" się na duże wyniki w cyklu i tak szybko jak w nim się pojawił, tak błyskawicznie wyleciał z hukiem. Co by nie mówić Janowski jest ulepiony z trochę innej gliny i być może pewne porównania nie są na miejscu. Przykład Słowaka może jednak zadziałać jako swego rodzaju przestroga.
"Magic" przeszedł bardzo płynnie z wieku młodzieżowca do grona seniorów. Nie pogubił się jak wielu z jego niemniej już dawno zapomnianych kolegów. W żużlu juniorskim zdobył wszystko od areny krajowej po międzynarodową. Teraz w wieku zaledwie dwudziestu trzech lat z podniesioną przyłbicą może stanąć w szranki z wielkimi tego żużlowego świata. Chrzest bojowy wśród najlepszych już przeszedł. Egzamin zdał celująco, zdobywając w sezonie 2013 drużynowy puchar świata. - Nie patrzę na wiek. Korzystam z tego co udaje mi się zrobić. Ciężko się dostać do tego cyklu i to nie jest tak, że wybieram sobie rok, w którym tam się znajdę. Nadarzyła się okazja, być może niepowtarzalna, dlatego czekam, bo to będzie dla mnie na pewno coś fajnego -mówi.Wielu zawodników po awansie do Grand Prix rezygnuje z jazdy Elite League. Jeździec Betardu Sparty Wrocław i Poole Pirates nie wie jeszcze czy zdecyduje się na taki krok. - Świeży temat. Z tego co gdzieś zasłyszałem mają być zmiany w lidze angielskiej. Być może zostanie trochę skrócona. Zobaczymy - zdradza.
Jeśli reprezentant Polski myśli o skutecznej jeździe w cyrku zarządzanym przez IMG musi pokazywać równą i wysoką dyspozycję. Z tym w tym roku było różnie. Nie był to jednak kryzys formy porównywalny z tym jaki dopadł np. Jarosława Hampela, a po prostu problemy z motocyklami jakie nawarstwiły się w jednym momencie. - Wydaje się, że środek tego sezonu był taki a nie inny z powodów sprzętowych. Dopadły mnie jakieś kłopoty. Straciłem trzy najlepsze silniki, których używałem od początku rozgrywek. Wszystko potem efektem domina posypało się. Trudno później na nowo regulować motocykle, które zasuwały, a po drodze się rozpadły. Odbudowanie tego parku maszyn zajęło chwilę czasu, ale końcówka pokazała, że całkiem źle to nie wyglądało - stwierdził.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>